piątek, 16 stycznia 2009

006 Gra o sumie zerowej?

Pierwsza data publikacji w S24:
http://michael.salon24.pl/13890.html
SOBOTA, 5 maja 2007

Motto: Był czas, gdy ludzie z pokorą patrzyli na dzieło Boże

Każdy w miarę spostrzegawczy człowiek bez trudu widzi, że świat zmienia się bardzo szybko. Prędkość zmian stale narasta. Zrozumienie świata jest coraz trudniejsze, konieczne jest poważne rozszerzenie języka. Nie idzie o język angielski.
Chodzi o język pojęć, trafnie opisujących nowe zjawiska. A nasza cywilizacja ostro się komplikuje. Widać wyraźnie, stare systemy zawodzą, a ludzie czepiają się starych rozwiązań, niestety z braku lepszych. Naprawdę potrzebny jest nowy język pojęć, koniecznych do zrozumienia nowych zjawisk!

Podam ważny przykład:
Pojęcie gry o sumie zerowej i gry o sumie niezerowej.
Kapitalizm wieku XIX można interpretować jako zjawisko podobne do gry o sumie zerowej. To znaczy, aby mieć coś, trzeba komuś zabrać coś. Bo towaru do podziału nie przybywa. Dlatego cała uwaga rewolucji bolszewickiej, komunizmu i wszystkich socjalizmów później, skupiła się na kwestiach podziału i zabierania klasom posiadającym. A także trzymania przy sobie, gdy przypadkiem wyzwoliciele stają się posiadaczami.
Taka jest filozofia gry o sumie zerowej.
Cała władza w rękach tych, którzy dzielą ograniczone zasoby. Proszę zauważyć, od stu lat ideologie lewicowe są zbudowane na filozofii gry o sumie zerowej. Aby chronić biednych i pokrzywdzonych trzeba koniecznie komuś coś zabrać. A efekt przeważnie opłakany, najbardziej krzywdzi tych biedaków, którzy stają się pierwszymi ofiarami tej pomocy. Zwykle jest to niedźwiedzia przysługa, wyrządzona przez nadmierne przywiązanie do optimum Pareto.

Kapitalizm XX i XXI wieku można interpretować jako zjawisko podobne do gry o sumie niezerowej. Zaczęło się to od rewolucji Remingtona i Forda. Samochodów pojawiło się na rynku tak dużo, że zabieranie straciło sens. Aby coś mieć, wystarczyło skoczyć do sklepu. Jest to zmiana niezwykłej wagi, zupełnie fundamentalna. Kompletna zmiana w filozofii myślenia i rozwiązywania problemów. Jeśli pojawiała się nowa potrzeba, pojawiało się pytanie o możliwość jej zaspokojenia.
Różnica jest aż katastrofalnie wielka. Wolny rynek stał się przestrzenią poszukiwania możliwości uzupełnienia zasobów. Zwykła odpowiedź rynku jest pozytywna. Wolny rynek jest specjalnym urządzeniem cywilizacji ziemskiej przeznaczonym do uzupełniania zasobów. Kłopoty są wtedy, gdy ktoś zaczyna psuć to urządzenie.

Podsumowanie:
Przykład ten jest okrutnym uproszczeniem, jest tylko jednym słowem ze słownika pojęć potrzebnych do zrozumienia współczesnej cywilizacji. To jedno słowo nie wystarczy, co gorsza może doprowadzić do solidnej katastrofy. Bo gra o sumie zerowej, albo niezerowej jest tylko podobna do rzeczywistości, nadużycie tego podobieństwa bardzo prędko prowadzi na manowce. W tym sensie pojęcie gry jest tylko metaforą, nie można traktować metafory jako modelu wiernie kopiującego realny świat. Modele także mają swoje ograniczenia, które trzeba znać i rozumieć.
Siła tego przykładu polega na pokazaniu, że nawet tylko jedno pojęcie, dobrze użyte, pomaga w zrozumieniu tego co się dzieje w rzeczywistości, wywołuje ciekawość, inspiruje. Natychmiast podsuwa pod nos nowe pojęcia.

Weźmy pod lupę nasuwające się pojęcie „modelu”.
Zaskakującą cechą nauki i ideologii ostatnich dwustu lat jest idiotyczne przyzwyczajenie do nadużywania modeli. Jeden z drugim taki uczony wynajdzie jakąś teorię, która coś tłumaczy i wyjaśnia. I taki uczony kwiczy ze szczęścia, rozpowiada wszystkim, że znalazł genialny przepis na wszystko i zaczyna używać tego modelu, gdzie popadnie. A jak ma ładne nazwisko, to ludzie mu wierzą. I robi się pseudonauka, a w niej pseudouczeni, aż puchną z pychy i arogancji. Typowa "florencka choroba", od 1183 roku. Pycha Medyceuszów.

Podam przykład florenckiej choroby, w wykorzystaniu modelu:
Marks znalazł kiedyś teorię wyjaśniającą zjawiska kapitalizmu w angielskim przemyśle bławatnym, który produkował sukienki dla brytyjskich hrabianek. Wtedy ta teoria może i była dobrym modelem kapitalizmu w XIX wieku, ale opisywała tylko tamten kapitalizm, podobny do gry o sumie zerowej. Wtedy przemysł „nie umiał” zrobić więcej tych sukienek. Starczyło tylko dla hrabianek. W tamtych czasach produkty przemysłu przeznaczone były tylko dla arystokracji, czyli klas posiadających. Już sto lat tak nie jest.

Teraz ten model jest już tylko głupią miarką do mądrych rzeczy. A późniejsza historia dowodzi, że kapitalizm zmieniał się radykalnie, w bardzo wielu ważnych transformacjach. One już dawno temu przestały być zmianami kapitalizmu, one są już teraz intrygującymi transformacjami cywilizacji rodzaju ludzkiego.
Pokażę niektóre z nich:

1) Transformacja rozproszenia popytu - przed nią przemysł zaspokajał popyt klas uprzywilejowanych. Wtedy socjologiczne analizy Marksa, wyprodukowane jako sprawozdania z wycieczki do Anglii były aktualne. Przemiana zaczęła się od uruchomienia produkcji masowej u Remingtona czy Forda i umożliwiła rozproszenie popytu z klasy uprzywilejowanej na wszystkich. Klasy posiadające utraciły swój pierwszy przywilej monopolu prawa do kupowania w sklepach. Interesujące spostrzeżenie historyczne: Transformacja rozproszenia popytu pojawiła się w rynkowym świecie przed datą wybuchu rewolucji bolszewickiej w Rosji. Dwa różne sposoby rozwiązania tego samego problemu. W tym samym czasie!

2) Transformacja rozproszenia prawa własności - przed tą rewolucją właścicielami "środków produkcji" były "klasy posiadające" - przemiana polegała na pojawieniu się kapitału korporacyjnego, a właścicielami „środków produkcji” mogli stali się wszyscy akcjonariusze, czyli wszyscy mieszkańcy w okolicy. Po tej przemianie marksowska analiza powaliła się już do końca. Klasy posiadające utraciły swój drugi przywilej monopolu prawa własności. Święte prawo własności stało się dobrem powszechnie dostępnym, gwarantem praw i wolności człowieka. Od tego czasu, odbieranie „klasom posiadającym” ich własności musiało polegać na odbieraniu wszystkiego wszystkim.
Powiem tak, od tego czasu wszelkie lewicowe koncepty nadgryzania świętego prawa własności, próby uspołeczniania, ograniczania prawa własności w imię interesu społecznego, publicznego czy jakiegoś innego przestały być znakiem postępu, zaczęły być mitem i wstecznictwem. Zaczęły być agresją przeciwko powszechnym prawom ludzkim.
Od tego czasu wrażliwe serce po lewej stronie zaczęło bić absurdalnie - rytmem wewnętrznej sprzeczności logicznej. Przykładem realizacji tej sprzeczności było wymordowanie głodem mieszkańców Ukrainy przez bolszewików:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Wielki_głód_na_Ukrainie - był to oczywisty akt lewicowego miłosierdzia, chodziło przecież o sprawiedliwy podział zboża.
Współczesne konsekwencje troskliwej wrażliwości serca po lewej stronie są na ogół mniej drastyczne.
Choć gdyby tak zastanowić się nad europejskim CAP?
http://pl.wikipedia.org/wiki/Dopłata_bezpośrednia. Ciekawe, ilu ludzi w ciepłych krajach umiera z głodu, by europejski rolnik mógł leżeć bykiem w pustym polu?
To nie krwiożerczy kapitał zabija głodujące dzieci w ciepłych krajach, jak piszą w gazetach. To znowu troska o sprawiedliwy podział. Troska, której pełno w oczach ludzi typu Daniel Cohn-Bandit i jego przyjaciół.
(*) Wystarczy pomyśleć.....
7) Transformacja polegająca na oderwaniu zarządzania od praw własności - po tej transformacji osoby zarządzające działalnością gospodarczą stały się tak samo pracobiorcami jak inni pracownicy. Ich uprzywilejowanie było już zupełnie innym zjawiskiem, niż dawne uprzywilejowanie klas posiadających. ...
9) Transformacja rozproszenia i podziału monopolu kwalifikacji - wcześniej posiadanie kwalifikacji było monopolem zarządów - po tej transformacji skomplikowanie zjawisk gospodarczych doprowadziło do realnego rozproszenia "zapotrzebowania na wysokie kwalifikacje" na wszystkie stanowiska pracy.
Patrz: - Gospodarka oparta na wiedzy.
Przykład: Stanowisko: dyrektor - wykształcenie: ekonomista,
Stanowisko: szeregowy pracownik - wykształcenie: informatyk.
Który z nich ma wyższe kwalifikacje?
Wbrew pozorom, ten przykład nie jest dobrany stronniczo! Współczesny hydraulik też musi mieć bardzo wysokie kwalifikacje. Stopień nasycenia technologią, automatyką, i techniką w tym zawodzie także stawia bardzo wysokie wymagania. Zaskakująco wysokie. Zaglądam w piątek za uchylone drzwi węzła cieplnego w starej kamienicy. Przyszedł hydraulik do regulacji „dostawy ciepła”.
Co robi? Testuje automatykę, coś tam reguluje, sprawdza połączenia światłowodowe z internetem i systemem sterowania całej miejskiej sieci cieplnej. Okazuje się, że tym światłowodem dostarczany jest do tej kamienicy również i internet. Ten pan w węźle cieplnym jest z zawodu hydraulikiem zatrudnionym na stanowisku konserwatora. Elity straciły jeszcze jeden przywilej. Monopol wykształcenia....
15) Transformacja polegająca na rozproszeniu monopolu dostępu do informacji. Dawniej dostęp do informacji był monopolem elit intelektualnych i politycznych. Teraz każdy może wiedzieć tyle, co dawniej mógł wiedzieć tylko Geremek, wystarczy kliknąć.
(**)...
17) Transformacja rozproszenia funkcji gospodarczych. Jest to transformacja niezwykle bogata w mechanizmy, nowe zjawiska cywilizacyjne. Pokażę to drobniutkim przykładem, który zaledwie sugeruje co chodzi:
Firma outsourcingowa w Chicago, zatrudniająca księgowych, księgowość w Indiach, produkcja podzespołów w Chinach, montowanie całości w Korei, na zamówienie Philipsa z Holandii. Pytanie: - Czy telewizor marki Philips jest produkcji holenderskiej?
(***)…
23) Transformacja globalizacji, która dzieje się wszędzie. To jest obowiązkowe zadanie domowe dla każdego cywilizowanego człowieka. Cywilizacja stała się już dawno zjawiskiem globalnym, dotyczy wszystkich możliwych sytuacji, z którymi człowiek może zetknąć się na co dzień. Tak jest. Pojęcia „globalizacji”, podobnie jak „ochrony środowiska”, kapitału korporacyjnego” i podobnych są zbyt często używane do mydlenia ludziom oczu,…
Dlaczego tak jest?

Podana wyżej klasyfikacja nie jest ścisłym naukowym opracowaniem. Jest tylko przykładem pobieżnego historycznego przeglądu z wybranym kryterium klasyfikacji. Chciałem pokazać przydatność gospodarczej analizy historycznej do zrozumienia tego, co się dzieje.
- Co się dzieje z Polską?
Historia gospodarcza III RP powinna odpowiedzieć na to pytanie.
Wtedy będziemy wiedzieli, co z tym fantem robić dalej.
komentarze:

(*)
Pierwsze pola komentarzy wykorzystam do umieszczenia tam przypisów.
(*) Zrobiłem błyskawiczny ranking jakości programów partii politycznych na świecie:
1. http://pl.wikipedia.org/wiki/Kanadyjska_Partia_Nosorożców Najlepszy program polityczny świata. Dokładnie wiadomo o co chodzi. Dziękuję Jankowi za link.
2.
http://www.dziennik.pl/Default.aspx?TabId=209&ShowArticleId=42896 Najabsurdalniejszy program polityczny świata. (Ségolene Royal, Paryż, 20 04 07)
3. Najlepsze normalne oszustwo polityczne:
Opis tego dziwnego oszustwa znalazłem w notce: „przeczytaj to!” Piotra9 do Maryli:
Dzięki Piotrze:
Piotr9. Przyłączam się do podziękowania Piotrze.Po przeczytaniu, trwam przy pisowni określającej osobę: Daniel Cohn-Bandit i uważam, że jest bezbłędna.
michael
Wolna Europa?
michael.salon24.pl 05.05.2007 - 21:23

(**)
15) Transformacja polegająca na rozproszeniu monopolu dostępu do informacji. Dawniej dostęp do informacji był monopolem elit intelektualnych i politycznych. Teraz każdy może wiedzieć tyle, co dawniej mógł wiedzieć tylko Geremek, wystarczy kliknąć. (**)
A oto komentarz do tego punktu:
Wiem o Kołowym Transporterze Opancerzonym "Rosomak" co nieco. Były minister wojny Bronisław Komorowski ośmiesza się w moich oczach, gdy głupoty opowiada dziennikarzom. Mówi o błędach aktualnego ministra, który planuje "dopancerzenie" tego transportera już na miejscu, w Afganistanie. Dlaczego się ośmiesza? Bo wiem, że nie jest to żaden problem. Opancerzenie aktywne jest najwyższej klasy, spełnia właściwe i bardzo awangardowe normy, a wiesza się je na transporterze, jak drabinę na stodole. Wiem, bo widziałem jak to wygląda. Wiem, bo kliknąłem.
Uwaga!
To elity intelektualne i polityczne tracą swój monopol. To one są współczesną klasą posiadającą, która traci grunt pod nogami. Anachroniczność starej ideologii jest widoczna jak na patelni.
Lewicowe elity nie rozumieją, że ten problem nie musi i nawet nie powinien być rozwiązywany na polu walki klasowej. Na żadnym polu walki. Jest w tym pozornym konflikcie ironiczny absurd.
Bo gdy oni wyzwalali, w czasach rewolucji bolszewickiej, to zabierali, zagarniali i zawłaszczali centralizowali władzę, monopolizowali i cenzurowali informację. Bolszewikom wydawało się, że muszą zabierać, bo zasoby, po które wyciągali rękę były ograniczone. Przyzwyczaili się do tego i robią to do dzisiaj. Mimo, że od stu lat cywilizacja nie jest już grą o sumie zerowej. Tak było w dziewiętnastym wieku. Od tego czasu, już przez 100 lat zmiany polegają na tym, że „towaru przybywa” na rynku. Teraz jest to gra o sumie niezerowej. To jest naprawdę istotna różnica. Nie ma o co się kłócić. Nikt im niczego nie zabiera, nie ma nawet takiego zamiaru. Teraz funkcjonują zupełnie inne mechanizmy, który działają zupełnie inaczej. Ale ich pancerne łby, odporne na rzeczywistość, nie rozumieją tego zupełnie.I przykładają głupią miarę do bardzo już mądrej rzeczywistości. Próbują robić tak samo, jak sto lat temu.
Jeszcze chwila i wprowadzą „Centralny Zarząd Zasobami Internetu”.
Czy to jest głupota i nieuctwo, czy świadoma zbrodnia?
Pytam.
Czy może jest to tylko arogancja i pycha?
michael
Wolna Europa? michael.salon24.pl 05.05.2007 - 21:35

(***)
komentarz do pkt 17)
Firma outsourcingowa w Chicago, zatrudniająca księgowych, księgowość w Indiach, produkcja podzespołów w Chinach, montowanie całości w Korei, na zamówienie Philipsa z Holandii.
Pytanie:
- Czy telewizor marki Philips jest produkcji holenderskiej?
(***)
Kto jest i gdzie jest producentem telewizorów marki Philips?
Czy te telewizory są produkcji holenderskiej?
Dlaczego ktoś płaci jakieś podatki wynikające z tej produkcji w Chinach?
Jeśli te podatki są płacone w Chinach, to dlaczego są naliczane w Indiach?
Dlaczego i jak to jest możliwe, przecież w Indiach nie ma żadnej firmy zatrudniającej tych Hindusów, bo są zatrudnieni w Chicago, pracują w swoich hinduskich domach, a wynagrodzenie pobierają przelewami elektronicznymi on-line z Banku HSBC w Londynie?
Dlaczego amerykańskie związki zawodowe protestują przeciwko warunkom pracy tych Hindusów, skoro oni wcale w Stanach nie mieszkają, ani nie pracują?
Czy obowiązują ich amerykańskie czy hinduskie przepisy prawa pracy, skoro pracują w Indiach, mimo że zatrudnieni są w Stanach?
Jak mają być egzekwowane przepisy prawa pracy w Indiach, skoro tam ich zakład pracy nie istnieje. Komputery, na których pracują, są ich własnością, podobnie jak chałupy, w których mieszkają, a do internetu podłączeni są łączem satelitarnym, więc nawet nie wykorzystują hinduskiej infrastruktury technicznej?
Jakim prawem pracują w USA, skoro tam nie są, nie mają amerykańskich wiz, ani prawa pobytu, ani pozwolenia na pracę w USA? Kto tu jest uprzywilejowany, a kto wyzyskiwany i kto jest tym wyzyskiwaczem?
Dlaczego wreszcie, ci wszyscy Hindusi osobiście poderżnęli by gardła wszystkim socjalistycznym bubkom, gdyby te bubki, z wrażliwymi serduszkami po lewej stronie, wydały zakaz wyzyskiwania Hindusów, którzy zarabiają dwa razy mniej niż księgowi amerykańscy?
Poderżnęli by te gardła, bo straciliby pracę, w której zarabiają dwa razy więcej, niż inni księgowi w Indiach. Czuli by się skrzywdzeni, i dlatego by to zrobili.
A firma w Chicago, nie jest żadną wielką korporacją amerykańską. Jest małą firmą outsourcingową, utworzoną w Chicago, przez czterech studentów z Antyli, którzy złapali kontrakt życia u Philipsa. I ci studenci też byli by stracili pracę. Tak to teraz działa.
Obrona krzywdzonych obywateli trzeciego świata, bubkowie z ONZ krzywdzą wyłącznie obywateli tych biednych krajów.
Gratulacje!
michael Wolna Europa?
michael.salon24.pl 05.05.2007 - 21:41
Głupia miarka?
Mieszanie anachronicznych ideologii z realnym światem - to jest tak jak, kombinacja studentek francuskiej Sorbony ze skrzynką sowieckiego koniaku ARARAT - jedynym skutkiem może być oszołomienie.
Inny wariant bajki o uczniu czarnoksiężnika.
michael
Wolna Europa? michael.salon24.pl 05.05.2007 - 21:43

Ostatni komentarz autorski
Zastosowane wyżej kryterium klasyfikacji zmian w historii gospodarczej ujawnia zasadniczą różnicę podejścia pomiędzy lewicowym a wolnorynkowym podejściem do rozwiązywania problemów, w tej samej sytuacji:

Podejście wolnorynkowe jest takie:
- Gdy pojawi się problem, natychmiast zabieramy się do jego rozwiązywania, poszukujemy MOŻLIWOŚCI zaspokojenia pojawiających cię potrzeb.
Wolny rynek jest odpowiednim środowiskiem cywilizacyjnym do takiego działania.
Podejście lewicowe jest przeciwne:
- Gdy pojawi się problem, natychmiast przystępujemy do zorganizowania sprawiedliwego podziału tego co jest. Organizację tego zadania powierzamy państwu. I idziemy się byczyć na trawniku.
Może dlatego najpoważniejsze państwowe przedsięwzięcie UE sprawiedliwie dzielące, to co zostało zabrane innym nazywa się po polsku CAP!
michael Wolna Europa?
michael.salon24.pl 05.05.2007 - 22:31

Brak komentarzy: