sobota, 17 stycznia 2009

008 POLSKA RACJA STANU Cz I - streszczenie diagnozy

>
Pierwsza data publikacji w S24:
WTOREK, 15 maja 2007
DWA PROJEKTY EUROPEJSKIE
wariant pierwotny:
Unia Europejska powstawała, jako realizacja pięknej, wolnorynkowej idei Roberta Schumana z czasów „Wspólnoty Węgla i Stali”. Pierwotny projekt europejski miał polegać na integracji europejskieg rynku! (EWG)
Europa miała być wspólnym rynkiem dla suwerennych państw narodowych.
Integracja miała być ekonomiczna. Kropka.
O takim projekcie rozmawialiśmy wstępując do Unii.
Wariant zdegenerowany
Sprytni europejscy politycy, podłożyli kukułcze jajo, drugi zupełnie odmieniony projekt integracji politycznej zamiast ekonomicznej.
Inicjatywa traktatu europejskiego jest próbą zrealizowania tego zdegenerowanego wariantu. Ma powstać jedno wielkie, biurokratyczne państwo europejskie, nowe imperium.
- Wolny rynek idzie na straty.
- Suwerenność państw członkowskich idzie na straty.
Inspiratorzy tego wariantu są opanowanowani wizją nowego wielkiego państwa ideologicznego, pod hasłami równości, wolności i tolerancji.
Ustrój polityczny i ekonomiczny "Nowej Europy" budują rewizjoniści marksizmu lat siedemdziesiątych XX wieku, a jego projekt wywodzi się wprost od doktryny eurokomunizmu.
Jest to niezwykle anachroniczny wariant, wyprowadzający cały kontynent na światowe manowce.

Współczesne centrum rozwoju gospodarczego i politycznego przeniosło się już dawno na wybrzeża Pacyfiku, od Japonii, przez Chiny, Australię, a nawet Indie, aż do Nowej Zelandii, Chile i dalej do Kanady.

Nie Atlantyk, a Pacyfik jest teraz obszarem strategicznym najważniejszym dla USA.
To jest teraz najważnejsza scena Świata.
Biurokratyczny protekcjonizm integruje "Nową Europę" i jednocześnie zrzuca z tej sceny, odcinając od konkurencyjnej gospodarki globalnej.
Taka jest prawda.
TWÓRCY "NOWEJ EUROPY"
Twórcami są europejscy lewacy, zbuntowani hippiesi lat siedemdziesiątych XX wieku. Lewacy tamtych lat, dzisiaj awansowali, na pozycje europejskich elit polityki, władzy i środowisk opiniotwórczych. Dawni hippiesi włączyli się z marszu, do najstarszej sowieckiej operacji, o której opowiadał Yurij Bezmienov, w filmie prezentowanym w moim poprzednim artykule. Oto krótka historia współczesnej idei europejskiej:

a) Najdłuższa operacja CzeKa, NKWD i KGB
Związek Sowiecki już od pierwszych lat swojego istnienia zainicjował wielki podbój świata. Celem ataku komunizmu stały się światowe elity, uniwersytety europejskie i amerykańskie. Po drugiej wojnie światowej słynna afera Rosenbergów, rosyjska infiltracja amerykańskiego projektu budowy bomby atomowej, afera Philby i gwałtowne rozprzestrzenianie komunizmu na całym świecie uświadomiły globalnej opinii publicznej, jak totalny i masowy jest ten atak. Wywołało to nawet panikę, której efektem był amerykański maccartyzm.
Wtedy nikt na świecie nie wątpił, że to jest fakt.
To jest prawda historyczna.

b) Wojna sześciodniowa w 1967
uświadomiła elitom sowieckiej władzy i armii niesprawność realnego komunizmu w imperium
sowieckim, co wywołało falę frustracji i marksistowskiego rewizjonizmu, szczególnie wśród lewicowej młodzieży.
Wynik tej wojny był w pojęciu generalicji Armii Czerwonej klęską sowieckiej techniki wojennej. Problem ten był, ich zdaniem, nieusuwalny w warunkach realnego komunizmu.
W ten sposób, najstarsza operacja KGB została wchłonięta przez marksistowski rewizjonizm. Najsilniejszym ośrodkiem rewizjonizmu wewnątrz imperium sowieckiego była Polska. Nasz kraj był największy w sferze sowieckich wpływów, tu koncentrował się najżywszy nurt rewizjonistycznych elit i lewicującej młodzieży. Tradycja opozycji marksistowskiej była w Polsce najstarsza i ideowo najbardziej zaawansowana, datująca się od czasu Klubu Krzywego Koła (1955)
c) Rok 1968. Wydarzenia marcowe w Polsce 1968 roku, nieoczekiwanie stały się kontynuacją
sowieckiej frustracji po wojnie sześciodniowej.
Pretekst walki z syjonizmem, był przyczyną exodusu najbardziej aktywnej lewicowej młodzieży, elit intelektualnych i znakomitych filozofów marksistowskich.
Czas władzy Edwarda Gierka ułatwił międzynarodowe kontakty i wymianę zagraniczną intelektualistów. Aktywna inspiracja rewizjonizmu idealnie zbiegła się z falą europejskich lewackich ruchów młodzieżowych, prowadząc nawet do lewackiego terroryzmu (Rote Armee), trafiła do lewicowych elit francuskich i partii komunistycznych we Włoszech i Francji, półjawnie inspirowanych przez Sowiety.
d) Doktryna eurokomunizmu
Lata siedemdziesiąte XX wieku były czasem integracji młodzieżowego ruchu marksistowskiego rewizjonizmu w Europie i organizowania się międzynarodówki socjalistycznej wchłaniającej stare i nowe elity polityczne i intelektualne. Elity francuskie były już wtedy prawie zupełnie lewicowe. Najpoważniejsi intelektualiści francuscy w rodzaju Jean-Paula Sartre i wielu innych, byli oni po prostu lewicowi i zarazem pod wyraźnym urokiem Związku Sowieckiego. Jeden z dawnych młodych rewizjonistów włoskich, Enrico Berlinguer stał się ojcem chrzestnym idei eurokomunizmu. Po roku 1972, już jako Sekretarz Generalny Włoskiej Partii Komunistycznej realizował ten program we włoskiej praktyce politycznej, nawiązując koalicję z włoską partią chadecką.
Ważnym integratorem ruchu, kontaktów i współpracy intelektualistów europejskich była UNESCO, wyspecjalizowana organizacja ONZ. Antoni Słonimski jako jeden z założycieli Klubu Krzywego Koła, a późniejszy reprezentant Polski w UNESCO bardzo ułatwiał takie kontakty, nie wyłączając swojego sekretarza Adama Michnika, starego bywalca Klubu Krzywego Koła, razem z Jerzym Urbanem i innymi znanymi osobami.
Waldemar Łysiak podaje informacje o osobistych kontaktach Adama Michnika, organizowanych przez Antoniego Słonimskiego z Enrico Berlinguerem.

POLSKI NURT LIDERÓW EUROKOMUNIZMU
Środowisko post-solidarnościowych elit i wszystkie inne polskie elity, które później włączyły się w ten nurt, nie mają nic wspólnego z „Solidarnością”. "Oni" nie mają nic wspólnego z tradycją wielkiego patriotycznego i antykomunistycznego zrywu uczciwych Polaków lat osiemdziesiątych.
Liderzy, Adam Michnik, Bronisław Geremek, Jerzy Urban, Jacek Kuroń i dziesiątki innych intelektualistów związanych z nimi, są i byli marksistowskimi rewizjonistami, ukształtowanymi w komunistycznych pomysłach na naprawę komunizmu. Sugestywnym przykładem jest tu osoba Adama Michnika. Pochodzi on z rodziny przedwojennych działaczy Komunistycznej Partii Polski: Ozjasza Szechtera i Heleny Michnik. Ma dwóch braci – byłego stalinowskiego sędziego Stefana Michnika i Jerzego, mieszkającego w Nowym Jorku.

Oni”, od marca 1968 związali się ideowo i w praktycznym działaniu z budową europejskiej międzynarodówki socjalistycznej. „Oni” niosą ideę i konkretną konstrukcję doktryny eurokomunizmu, autorstwa przypisywanego Enrico Berlinguerowi, sekretarzowi generalnemu Włoskiej Partii Komunistycznej od 1972 roku. W połowie lat siedemdziesiątych byli już zintegrowani myślą, czynem i ideą z dobrze zorganizowaną formacją europejską, w której mieli spory autorytet. Razem ze światłymi, towarzyszami radzieckimi.
Napięcie społeczne końca lat siedemdziesiątych i spontaniczne ruchy społeczne w krajach socjalistycznych było dla nich "szczęśliwym zbiegiem okoliczności".
W Polsce wniknęli do organizującego się KOR, praktycznie usuwając pierwszych założycieli.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Komitet_Obrony_Robotników , ...stamtąd, w zgrabnym desancie, opanowali Solidarność w 1980,......a później, po 1990... ...Adam Michnik otrzymał od sprzyjających „Solidarności” organizacji zagranicznych pieniądze na utworzenie Gazety Wyborczej. Ciekawe, dokładnie w tym momencie, Adam Michnik oderwał inicjatywę "Gazety Wyborczej" od „Solidarności”.
"Oni" - stosując profesjonalne techniki manipulacji i terroru intelektualnego usunęli lub zmarginalizowali wszelką opozycję budując porozumieniem w Magdalence układ z postkomunistyczną nomenklaturą, przenosząc razem z nią jej cynizm i demoralizację do III RP, konserwując w jej systemach ustrojowych mafijne reguły władzy.
Wnioski te wymagają oczywiście dokładnego uzasadnienia, taki jest cel powstającej "Historii gospodarczej III RP". Tu przerywam myśl...
Jest to tylko streszczenie.
Prezydent Franklin Delano Roosevelt mawiał jednak, że w polityce nic nie dzieje się przypadkiem, a jeśli się dzieje, to można iść o zakład, że tak to zostało zaplanowane. http://www.mises.pl/dzial/o-wladzy/
PARALIŻOWANIE ROZWOJU POLSKI
Teza:
"Blokowanie „zbyt szybkiego” rozwoju gospodarczego i politycznego Polski nie jest przypadkowym efektem wad, biurokratycznych struktur Unii. Jest to integralna część planu eurokomunizmu, dotycząca Polski".

Reforma politycznych i gospodarczych systemów ustrojowych Rzeczpospolitej jest bezpośrednim dowodem tego faktu. Jest to odrębne i skomplikowane zagadnienie. Wnioski z dotychczasowych badań wyraźnie potwierdzają tę tezę.
Odniosę się jedynie do najświeższych i być może najbardziej znanych faktów, dowodząc początkowej tezy na przykładach. Gruntowne zebranie konkretnych argumentów i ich weryfikacja, przekracza możliwości blogu.

a) Przykład problemu suwerenności Polski w Unii Europejskiej.
Kto jest w obronie polskiej suwerenności, ten jest rzekomo przeciwko „projektowi europejskiemu”. To jest najkrótsze podsumowanie dotychczasowych dyskusji publicznych w naszym Kraju. Szczególnie jest to widoczne na drastycznym już przykładzie usiłowania wprowadzenia w UE traktatu europejskiego.
Fakt jest prosty:
Eurokonstytucja forsuje zdegnerowaną i anachroniczną koncepcję jednego państwa europejskiego, pozbawiającego do końca wszystkie kraje członkowskie suwerenności prawnej oraz suwerenności w stosunkach zagranicznych. Informacje o treści eurokonstytucji zostały całkowicie wycięte z dyskusji publicznej, a gdy Prezydent Lech Kaczyński wyraźnie i publicznie informuje o tych faktach i sposobie działania polskiej dyplomacji, to wszystkie środki masowego przekazu ignorują tę informację, a opozycyjne partie polityczne organizują brutalną napaść w Sejmie, dyskredytując zamiar obrony polskiej suwerenności. Równocześnie "wiodące" siły intelektualne w kraju stają murem w obronie demokracji w Polsce. Przeciwko suwerenności Polski, który to problem elity uznają za oszołomstwo Kaczyńskich. To nie jest prawda.
Opinia publiczna nic o tym nie wie. To jest jak cenzura prewencyjna, zakazująca publikowania informacji o zagrożeniu suwerenności Kraju. To jest już dowód na... tezę.

b) Unijny system kwotowania produkcji
Ostatnio dotarła do nas wieść o ustanowieniu przez Komisję Europejską tak małych limitów produkcji statków, że niszczą one ekonomiczny sens istnienia polskich stoczni. Można by uważać, że deptanie interesu polskich stoczni jest skutkiem wad biurokratycznego, albo dogmatycznego systemu pomocy publicznej oraz systemu kwotowania (wyznaczania limitów produkcji) w Unii.
Ale jest to już wskazówka mówiąca o faktycznie anty-wolnorynkowej strategii rozwoju unii europejskiej.
Spójrzmy na http://pl.wikipedia.org/wiki/Dopłata_bezpośrednia czyli CAP (ang.Common Agricultural Policy), który to cap pożera prawie 50% budżetu unii europejskiej i jest faktycznym strzałem w stopę konkurencyjności europejskiego rolnictwa w światowym systemie gospodarczym.
O tym, że limity kwot dopuszczalnej produkcji tego i owego są w Europie objawami śmiertelnej florenckiej choroby, to jasne, dla niektórych.
Kwoty produkcyjne są jednak systemowo skierowane przeciwko „zbyt szybkiemu” rozwojowi polskiej gospodarki. Nie tylko przeciwko statkom i okrętom, rybołówstwu, cukrowi, … nawet len…
Dlaczego len?
Przecież to tradycyjna polska uprawa, która także ma kwotę produkcyjną, którą mogą wyczerpać rolnicy jednego polskiego powiatu na Opolszczyźnie? Polska wychodzi przecież z kryzysu, a kwoty produkcyjne ustawiono na poziomie niskim, liczonym sumą średniej wielkości produkcji z czasów upadku, a nawet klęski gospodarczej. A kwoty policzone są taką samą metodą, jaką kiedyś liczono te kwoty dla starych członków Unii. Unia Europejska przyjęła nas do swojego klubu, pozostawiła w dołku, przykryła deklem limitów i cześć, niech Polacy kiszą się w tym swoim grajdołku.To nie jest dowód, ani pełna prawda, to jest tylko metafora „prawdziwej” prawdy, która jest jednak bardzo podobna do rzeczywistości.
Ptak nielot, zwany limitem da się przepędzić, ale co z innymi kłodami pod nasze nogi?
Dlaczego Günter Verheugen, wielki przyjaciel Polaków, akurat takie warunki traktatu akcesyjnego nam proponował, skrzętnie chowając projekt eurokonstytucji pod politycznym suknem?
System paraliżowania polskiego rozwoju gospodarczego, społecznego i politycznego jest jednak na tyle logiczny, spójny i nieubłagany, iż początkowa teza może łatwo pokazana na bardzo wielu przykładach. Rospuda. Jak coś idzie w Polsce ku dobremu, to zaraz trzeba to zablokować, wrzasku na Europę narobić.
Niestety, taka jest prawda.

TOTALNA WOJNA INFORMACYJNA
PRZECIWKO POLSKIEJ RACJI STANU
Niestety, prawie wszystkie polskie elity, zatrute florencka chorobą, prowadzą totalną walkę informacyjną, forsującą ideę Enrico Berlinguera, ukrytą pod wdzięcznym kryptonimem „projektu europejskiego”. Ta wojna psychologiczna prowadzona jest w rzeczywistości przeciwko polskiej racji stanu.

Ten aspekt stanie się jasny, gdy uda się nam konkretnie sformułować, czym ta polska racja stanu jest i na czym polega. Podjąłem się tego zadania, bo taki jest jeden z celów pracy o nazwie „Historia Gospodarcza III RP”. Oczywiście nie zamierzam być „autorem” polskiej racji stanu, zamierzam jedynie w miarę jasno ją sformułować, poddając jej sformułowanie dalszej weryfikacji. Jedną, zauważalną siłą, mającą znaczenie w polskiej rzeczywistości politycznej, wypowiadającą się i praktycznie działającą w interesie tej racji stanu, jest Lech Kaczyński i jego najbliższe środowisko polityczne.
Taka jest na szczęście prawda!

Niestety, świadomość tej racji stanu nie jest na tyle klarowna, by być wytyczną do polityki PiS.PiS daje się wikłać w kolejne pułapki, wchodzi sumiennie na wszelkie miny, podkładane świadomie i w złej wierze, przez polski obóz zwolenników eurokomunistycznej wizji Unii Europejskiej. Niestety, taka prawda też jest widoczna.

WEWNĘTRZNA INSPIRACJA WOJNY INFORMACYJNEJ
Można podzielić polskie elity na dwie wyraźne grupy:
"Oni" czyli "Inspiratorzy" rzucają sygnał, często najpierw za granicą, przygotowują światową opinię polityczną do konkretnej kampanii, ustawiają polityków europejskich, mając do nich łatwy dostęp i wielki u nich autorytet. Później sygnał trafia przez polskie media do polskiej opinii publicznej.
"Użyteczni idioci", naiwne elity, chorzy na florencką chorobę intelektualiści, różni aktywiści i działacze, podejmują sygnał i z zadziwiającą agresją podejmują niszczącą kampanię. Tak jak w przypadku Rospudy. Jeden dziennikarz z Gazety Wyborczej, rzucił sygnał, a później już jako inspirator był przez cały czas razem z szalejącymi ekologami. Nie jako dziennikarz informujący opinię publiczną, ale jako inspirator.
Jeden redaktor Wajrak, sparaliżował budowę ważnej strategicznej w Polsce drogi.
Wystarczy jeden Wajrak.
W Polsce niepotrzebni są terroryści.
A szef Komisji Ochrony Środowiska Unii i Trybunał Europejskiej natychmiast poddaje się tej inspiracji, mimo logicznych argumentów polskiegi rządu.
Na tym prostym przykładzie widać jak "Oni" to robią!
Oni" konsekwentnie realizują politykę blokowania i paraliżowania dalszego konsolidowania się Polski, w drodze do spełnienia polskiej racji stanu.
Polityka tego obozu polega na konsekwentnej dywersji skierowanej przeciwko wszystkiemu, co mogło by skierować Polskę na suwerenną ścieżkę prowadzącą do umiejscowienia Polski w dogodnej dla niej pozycji geopolitycznej.
Blokują drogę do wykorzystania wszystkich szans i możliwości wynikających z aktualnego stanu globalnej gospodarki, szans płynących z aktualnych wyzwań cywilizacyjnych…
Polityka ta polega na dywersji przeciwko wszystkim racjonalnym rozwiązaniom. Polega na dywersji przeciwko suwerenności polskiej drogi w XXI wiek.
Polega na wprowadzaniu do naszych systemów władzy i polityki decyzji i działań sprzecznych z interesami Polskiej Racji Stanu.

"Oni" to robią, podsuwając polskiej scenie politycznej i polskiejemu życiu publicznemu całą serię min, fałszywych problemów, wikłają w konflikty zastępcze, prowokuje błędne decyzje, paraliżują efektywne działania, kompromitują albo przechwytują zdrowe inicjatywy, by je zdegenerować i utopić w kompromitujących absurdach. Klasycznym ruchem tego typu, jest dzisiejsze przechwycenie inicjatywy lustracyjnej i utopienie jej przez Panów Olejniczka, Tuska i Michnika, przy pomocy wewnętrznie sprzecznego projektu „otwarcia Archiwum IPN i równoczesnej likwidacji IPN”. Jest to kolejna podstępna mina, … na drodze paraliżowania i zniesławiania, …kolejna konsekwentna dywersja, na szlaku min lustracyjnych. Szlak ten trwa od 1990 roku i jest bardzo zręcznie wykorzystywany i manipulowany przez ostatnie siedemnaście lat. Typowa dywersja ideologiczna.

OSTATNIE UWAGI
To co opisałem wyżej jest jedynie widocznym w publicznej dyskusji czubkiem góry lodowej. To co widać, jest jedynie kurzem i dymem osłaniającym znacznie poważniejsze jądro starannie ukrytego pola minowego, rozsadzającego polskie systemy gospodarcze i społeczne. Spostrzeżenie dotyczące paskudnego losu polskich stoczni jest sygnałem, błyskiem z wnętrza tego pola minowego.
Taka jest prawda.
A tymczasem, Angela Merkel z DDR, ponownie włożyła eueokomunistyczną wizję Unii do projektu europejskiego, ukrywając je w najnowszej "deklaracji berlińskiej". Chodzi mi tylko o podanie dwóch przykładów wskazujących na bezpośrednie zagrożenie suwerenności wszystkich państw europejskich, razem z Polską. Pomijam tu mnóstwo innych zagadnień, nie mniej groźnych dla przyszłości Unii.
Konkretnym elementami propozycji Angeli Merkel są:
Doktryna domniemania jurysdykcji prawa unijnego" "Prawo państwowe zachowuje swoją jurysdykcję tylko w tych obszarach, w których prawo unijne nie działa, albo zaniecha swojej jurysdykcji” Ale w ten sposób pada propozycja, polegająca na pozbawieniu suwerenności prawnej wszystkich państw członków Unii Europejskiej.
Drugim elementem tej propozycji jest sprawa, zakodowana pod hasłem:
Minister Spraw Zagranicznych Unii Europejskiej”Ale w ten sposób pada propozycja, polegająca na zlikwidowaniu prawa wszystkich państw Europejskiej do prowadzenia suwerennej polityki zagranicznej. Prawda, jak mało medialnie to brzmi?
Ale dziennikarze, którzy blokują dostęp opinii publicznej do informacji o alarmie, o stanie zagrożenia suwerenności Polski, odmawiają obywatelom prawa dostępu do ważnych wiadomości, mających ważny wpływ na przyszłość Kraju, przestają być już dziennikarzami.
STAJĄ SIĘ ZDRAJCAMI OJCZYZNY!
Jeśli jeszcze mają pojęcie, czym jest ta Ojczyzna.
Taka jest prawda!
Ujawnienie i najbardziej wspaniałe udokumentowanie prawdy do niczego dobrego jeszcze nie prowadzi. Ujawniając tę część prawdy, dowiemy się co najwyżej tego, z jakiej broni przeciwnik do nas strzela.
Dopracowaliśmy się już zrębów pozytywnego rozwiązania, domyślamy się co dalej z tym fantem robić. Startujemy od roboczego sformułowania polskiej racji stanu, tak abyśmy wiedzieli jak i gdzie kierować ruch do przodu, w jakim kierunku konsolidować nasze działanie. W następnej części krótki regionalny przegląd geopolityczny.
Sama prawda nie wystarczy.
Nie cieszy mnie bowiem, znajomość prawdy o kalibrze amunicji tkwiącej w mojej potylicy.

piątek, 16 stycznia 2009

007 Bolszewickie kłamstwo - gdzie przyłożyć dłuto?

Pierwsza data publikacji w S24:
http://michael.salon24.pl/14645.html
PIĄTEK, 11 maja 2007

Zachęcam gorąco do obejrzenia filmu, w którym „Yuri Bezmenov” opowiada o zwykłych działaniach KGB. Słowa „zwykłe działania” budzą grozę.
Oto link do tych filmów, otrzymałem go od „szczelo”. Dziękuję. http://www.youtube.com/watch?v=6UKwcKhsuOo, ten link już nie działa, ale ten, tak:
http://pl.youtube.com/watch?v=jVZ4Lkm6JQw = Yuri Bezmenov Explains.

Film wygląda na dość stary. Nazwisko „Bezmenow” nic nie mówi. Po rosyjsku znaczy tyle, co „Bez nazwiska”. Tak to bywa, gdy opowiada były agent KGB. Byłoby dobrze, gdyby ktoś skopiował ten film, podłożył polski dubbing i puszał go w jakieś telewizji trzy razy dziennie. Jako „Rewelacyjny wywiad z byłym agentem KGB”

Yuri Bezmenov opowiadał o operacjach, których celem jest niszczenie całych państw, nawet takich jak USA. Operacje takie trwają przez dziesiątki lat, „Yuri” opowiadał o cyklu „dwadzieścia lat + kilka lat + kilka tygodni na zebranie śmietanki”
Najważniejszym celem są uniwersytety i elity władzy, chodzi o zniszczenie elit, zatrucie ich fałszywymi ideami, pomieszanie porządków, destrukcję systemów państwowych, zdławienie instynktu samozachowawczego narodów. Elity atakowanego kraju stają się zbiorowym agentem obcego mocarstwa, doprowadzającym zagładę do końca.
Pomysł nie nowy:
Użyteczni idioci.
Koń trojański.

Jest to bolszewicki projekt, o moim kryptonimie Wieża Babel, polegający na poplątaniu języka fundamentalnych pojęć, pomieszaniu porządków światopoglądowych, wplątaniu ludzi w przedsięwzięcia niemożliwe do zrealizowania, prowadzące jedynie do powstania zamętu i zniszczenia całej cywilizacji. Wieża Babel jest także symbolem zarozumialstwa i pychy legionu użytecznych idiotów, beznamiętnie wykorzystywanych do realizacji tej operacji.

Czy jest to spiskowa wizja dziejów?
Proponuję zajrzeć do „Rzeczpospolitej”:

Moja dzisiejsza wiedza historyczna mówi mi wyraźnie, takie operacje są FAKTEM. Niech przemówią inni. Poszukałem trochę w Internecie, proponuję zapoznanie się z takim artykułem:
http://www.autonom.edu.pl/ksiazki/ewi-jk.doc Jest to fragment wykładu FACHOWCA, dla fachowców, zacytuję tylko jeden punkt piąty z ośmiu punktów takiego oto akapitu, zawartego w tym podręczniku:
„W walce informacyjnej przeciw wszelkim zorganizowanym strukturom, zwłaszcza zaś przeciw państwom, są stosowane następujące metody:
(…)
5) Rozkładanie u przeciwnika - a zwłaszcza w jego centralnym ośrodku decyzyjnym - mechanizmów umożliwiających samosterowanie. Wchodzi tu w grę demoralizacja, dezinformacja, szerzenie indyferentyzmu ideologicznego pod przykrywką apolityczności, rozkładanie poczucia prawnego. Te metody stosowała szeroko carska policja wobec elity opozycyjnej w Rosji, gdy zaś w 1917 r. opozycja ta objęła władzę, wyszło na jaw, w jakim stopniu jest ona zdemoralizowana.(…)”
Cóż dodać, cóż ująć.
Przy okazji, trochę przypadkiem, ukazuje się wieloletnia tradycja w tamtym obszarze cywilizacyjnym, ukazuje się ich rzeczywiste doświadczenie w wykorzystywaniu takich metod. Warto zwrócić uwagę, że Rzeczpospolita Obojga Narodów straciła swoją niepodległość w 1772 wcale nie z powodu polskiego bezhołowia, ale w wyniku bardzo podobnej operacji, zaplanowanej przez „służby” Katarzyny II. Do zrealizowania tej operacji Katarzyna II osobiście zatrudniła skorumpowaną konfederację „użytecznych idiotów”, zwanych wtedy Targowicą. To są rzeczywiście ich „zwykłe działania”.
Są pytania?
To proszę je zadać!

Kompletując dokumentację do „Historii Gospodarczej III RP”, przyjąłem oczywiste dla mnie założenie, że tego typu operacja, być może nawet nie jedna, jest realizowana w „polskiej przestrzeni politycznej i gospodarczej”. Analizując zjawiska i informacje docierające z domeny publicznej, udało mi się dość szybko zidentyfikować, co najmniej kilka takich przedsięwzięć, inicjowanych „lokalnie” – przeciwko konkretnym, bardzo ważnym interesom polskiej racji stanu. Wystarczy sobie przypomnieć historię polskiego wstępowania do NATO.

Szukałem czegoś poważniejszego…
Dość szybko trafiłem na ślad strumienia zdarzeń, potwierdzających hipotezę istnienia takiej operacji, której realizacja rozpoczęła się ok. 1994. Jest to konsekwentna gra, układająca się w logiczny wzór. Rozgrywane są dwa warianty: „dogadać się z Polską” i wariant przeciwny. Istotne jest to, że realizacja tej operacji polega równocześnie na brutalnej dywersji ekonomicznej i zarazem poszukiwania kontaktu z wiarygodnymi ośrodkami, konsolidującymi stabilny obraz polskiej racji stanu.

Ze względu na ekonomiczny charakter tych działań, moje oczy widzą to aż za dokładnie, do bólu. Stąd zapotrzebowanie na historię gospodarczą. Hipoteza ta potrzebuje poważnej weryfikacji, która może być zrealizowana wysiłkiem społecznym, siłą inicjatywy typu Wikipedii. Jest to działanie w obronie Rzeczpospolitej, weryfikacja tej hipotezy może dać trzy wyniki:
1) albo hipoteza okaże się być fałszywa, wtedy odetchnę z ulgą,
2) hipoteza okaże się być prawdziwa, wtedy już będziemy wiedzieli, co z tym robić,
3) albo okaże się, że w rzeczywistości dzieje się coś innego i wtedy także będziemy wiedzieli, co z tym robić.
Krótko mówiąc:
musimy wiedzieć co jest grane, aby rozumieć co się dzieje i podjąć konkretne kroki. Wysiłek społeczny jest potrzebny dlatego, że wszelkie oficjalne, urzędowe i polityczne czynniki mają to w nosie przez ostatnie 15 lat, a sposób podejścia do zagadnienia mocno przypomina reakcję na projekt wprowadzenia Jednomandatowych Okręgów Wyborczych. Jest to wołanie na puszczy!
Proszę zajrzeć do blogu: http://jerzyprzystawa.salon24.pl/ Niestety, znalazłem już bardzo wyraźne informacje, świadczące o tym, że taka operacja, o której opowiadał Yurij B. rzeczywiście jest realizowana „tak toczno” jak w tej opowieści. Trwa ona już minimum od dwudziestu lat i nie jest skierowana bezpośrednio przeciwko Polsce. Dostajemy w kość, niejako przy okazji.
Jej źródło jest poza Rosją, co fatalnie zaciemnia obraz wydarzeń. Fatalnie przyczyniła się do tego z gruntu fałszywa diagnoza Francisa Fukuyamy o upadku Związku Sowieckiego. Diagnoza ta niestety opanowała cały Świat.

Tu odsyłam do Wikipedii: http://pl.wikipedia.org/wiki/Francis_Fukuyama„Fukuyama stawia tezę, jakoby historia w pewnym sensie skończyła się wraz z upadkiem komunizmu (czyli państw tzw. realnego socjalizmu) i przyjęciem przez większość krajów systemu idealnego - liberalnej demokracji”.
A to jest po prostu nieprawda. W obu częściach tej diagnozy. Szczególnie lipa z tym idealnym systemem.

Najtrafniejszą „filozoficzną” diagnozę znalazłem w pracy Agnieszki Kołakowskiej:
Obalenie komunizmu okazało się dla intelektualistów wyzwoleniem. Wielu z nich szybko zapomniało, że w ogóle było coś takiego, jak komunizm; z ulgą usunęli go ze świadomości i radośnie powrócili do swoich marksistowskich przekonań, rozkoszując się znów miłym poczuciem moralnej wyższości. Imperium sowieckie się zawaliło, komunizm upadł, komunistyczna ideologia się skompromitowała - a jednak na każdym kroku napotykamy apologie komunizmu i kazania na temat zła, jakie niesie ze sobą kapitalizm i "dziki", "niepohamowany" liberalizm ekonomiczny. Co więcej, w każdej sferze życia i na każdym poziomie - nie tylko w dominujących postawach lecz także, w sposób coraz bardziej jaskrawy, w polityce rządów państw europejskich, a w szczególności Unii Europejskiej - widać tryumf ducha dogłębnie antyliberalnego, który mianem liberalnego się określa.”
Bardzo polecam lekturę tego artykułu w całości.
Mówiąc lapidarnie, bolszewia jeszcze przed upadkiem Związku Sowieckiego, wyniosła się a Rosji, pozostawiając ją samą z jej imperialnymi marzeniami. Mamy teraz do czynienia z dwoma różnymi przeciwnikami, prowadzącymi dwie różne gry.
Ta hipoteza jest równie ważna, nawet ważniejsza jeszcze od poprzedniej i równie ostro domaga się bardzo pilnej weryfikacji. Na szczęście widzę, że w Polsce i nie tylko, świadomość sytuacji jest co raz lepsza, ludzie co raz wyraźniej widzą co się dzieje, ale puzzle nie chce się układać, bo wzorem jest fałszywy obraz całości.

Kluczem do sprawy jest zauważenie, że na naszym terytorium tłoczą się co najmniej dwaj różni gracze, obaj przesiąknięci bolszewickim kłamstwem. Cel tych graczy, jest odmienny od polskiego, czy europejskiego interesu, podejrzewam, że i Rosję wyprowadza na manowce fałszywych wyborów.
Troszeczkę niepokoi mnie tylko jedna informacja zasłyszana od Yurija Bez Nazwiska. Otóż najnowszy wariant planu dawnego KGB, przewiduje, że takich facetów jak my, którzy zaczynają orientować się w tym, co się dzieje, trzeba będzie po prostu zabić. Tak zwyczajnie, zabić.
Ale, aby rozbić tę grę, trzeba się dobrze zastanowić, gdzie przyłożyć dłuto.Tym razem nie możemy się pomylić.
komentarze

A co do tej europejskiej finansjery,... (*)
A co do tej finansjery, to niestety, oni sobie sami w stopę strzelają, mają 100% durną ocenę sytuacji. Dobrą myśl mi podałaś, zaraz poszukam w necie konkretnych informacji. Przyglądałem się Rosji, wyszły mi niesamowite rzeczy. Zaraz poszukam, dam linki na końcu swojego nowego artykułu.Zapewniam, będziesz zdumiona.
Rosyjski niedźwiedź cóś głodny chodzi i paskudnie okłamuje tę europejską finansjerę. A oni dają się nabierać. A Putin na głodzie jedzie, DLATEGO taki nerwowy jest.Poszukam jakiś ekspertyz, bo mnie nikt nie uwierzy, a ludzie to w świecie wiedzą, wszędzie za wyjątkiem Europy.
Europa robi idiotyczne posunięcia ekonomiczne, bo niestety na pasku daje się prowadzić.To nie jest tak, że ta finansjera geremka napuszcza. O nie! To nie jest tak!To on ich w maliny ciągnie, ale smycz mu się coś przeciera. To drania gnębi.
Bo widzisz, "finansjera" to są bardzo konkretni ludzie, potrafią liczyć, sprawdzają, zaglądają do dokumentacji.I szydło z wora wychodzi.Długo fałszywą ideologią oczu mydlić im się nie da.Dlatego pisałem ostatnio o fałszu ideologicznym."Głupia miarka do mądrych rzeczy"
Słabością polskich rozmów na podobne tematy, w całej domenie publicznej jest zupełna nieobecność aspektu ekonomicznego.Wiele spraw wygląda wtedy na irracjonalne.
Gada się o aspektach politycznych, elektoratach, sondach żołądkowych i demoskopach, sążniste analizy politologiczne, które nazywam analizami kaczego chodu.Tymochowicz bzdury politykom plecie, by garniturów w poziome paski nie wkładali, w kamerę patrzyli.Pogardy ich uczy do "elektoratu".
I co?I mamy co mamy.Bo poważni ludzie gadają o pieniądzach.Uczciwych pieniądzach, a nie o durnych przekrętach.Od pieniędzy sporo w świecie zależy.I dlatego nakłaniam do przyjrzenia się sprawom gospodarczym.
Zaręczam, głównym uderzeniem skierowanym w 1990 roku przeciwko Polsce był cios gospodarczy, zabrał nam połowę wartości aktywów gospodarki.
Celem było i jest sparaliżowanie Polski.
SPARALIŻOWANIE gospodarki polskiej, sparaliżowanie jej rozwoju gospodarczego.
Tak interpretuję także i aferę Rospudy.
Gdziekolwiek, cokolwiek w Polsce zaczyna dobrze się dziać, pojawiają się chłopcy z Aurory, niuchają, szukają, aż znajdą haka.
Polecam adres: http://boomchablog.blogspot.com/(SEMPER FI)
Kto o tym wie?
Kto wie, że "Nowa Inicjatywa Ekonomiczna" czyli NIE jest największą w Polsce jawną agencją białego wywiadu, angażującą setki, a może nawet tysiące naiwnych czytelników, zapraszanych przez redakcję do zbierania materiałów o wszystkim, co w Polsce cuchnie.
A czytelnicy do redakcji listy piszą, a listonosz listy wozi. Tysiące listów. Jak myślisz, skąd tyle afer?
Taki jest cel polityczny. Cel EUROKOMUNIZMU!
Dranie Polski się boją, duża jest, niepokorna i jakoś udusić ją trudno.
To ta cholerna tradycja Rzeczpospolitej Obojga Narodów, trzeba więc ją zniszczyć, psuć wszystko, co Polskę w kupie trzyma.
Ale interes tej finansjery europejskiej jest przeciwny. Już teraz gra na dwa fronty.
Popatrz na całkowitą wartość inwestycji zagranicznych w Polsce w 2006 roku. Ponad 11 mld USD. Nigdy tak nie było przez ostatnie 15 lat. Finansjera jak przestaje ufać politykom, to ich po prostu wystawia do wiatru.
Zaglada dokładniej politykom w karty i widzi jasno:
- Nie ze mną te numery Bruner!
- Twoje karty są znaczone!
- Spadaj, facet. I koniec.
To jest prawdziwy ból pana Daniela Cohn-Bandita, szalonego Moscovici, razem z tym fiszką-joszerem, który ślicznie do wiatru wystawił Schroedera i jego gazową spółkę z Putinem. W rurę ich wbił.

Zaraz, czekaj, poszukam linki do czegoś o gazie. Dosłownie wystawił ich do wiatru! Fiszka-joszer von Rote Armee. Robiłem przecież to, robiłem oceny ich ruskiej infrastruktury gazowej i naftowej, pobieżne, tyle co z netu dało się zebrać, prognozę mają nieciekawą, może im zabraknąć gazu do tej rury, Transnieft wyje o odbudowę rozsypującej się sieci. Mają góra cztery lata na ogarnięcie się, a z gazem jest ze sto razy gorzej niż z ropą!
Zaraz czekaj, już wrzucam linki:
http://www.money.pl/archiwum/wiadomosci/artykul/jakimczyk;rosja;ukrywa;deficyt;gazu,162,0,240290.html
Wklejam kawałek prezentacji:"
…ekspert Michaił Gonczar z Centrum Wspierania Badań Problemów Geopolitycznych i Współpracy Euro-Atlantyckiej Regionu Czarnomorskiego „NOMOS"."
I link do omówienia tej ekspertyzy:
Kto tu brednie opowiada?
Wychodzi na to, że analizatorzy kaczego chodu, ludzie ze wsi, koło pułtuska.
To właśnie Kaczyńscy naciskają właściwe klawisze. To właśnie Kaczyńscy lepiej czują, gdzie jest polska racja stanu.
Jak czują, tak dbają o nią.
Popełniają błędy, bo układanka nie domyka się właściwie.
Przemyśl to.
A w Polsce panoszy się jeden zbiorowy agent obcego mocarstwa PARALIŻUJĄCY każdy polski krok, każdy ruch w stronę konsolidacji polskiej racji stanu. Dywersja totalna. A konieczne jest urwanie łba, temu zbiorowemu agentowi naturalnie.
Aktualny bój jest bojem o ocalenie tego łba, który koniecznie chce pozostać w całości, bo wtedy może stać cię NIKIM TAM, a Polskę to on ma w starych spodniach.
"Polacy nie dorośli do demokracji." (opus cyt, cyt)
Ale konieczne jest jeszcze udowodnienie draniowi zbrodni głównej.
A ona jest ekonomiczna.
A wtedy finansjera jest po naszej stronie.
I o to chodzi.
Gdy nie wiadomo o co chodzi, to wiadomo wtedy, że chodzi o pieniądze.
Dobranoc, jest po północy, wracam na swoją stronę.
Więcej zrobiłem u Ciebie, niż u siebie.
Tak to jest, z życzliwą gościnnością.
Bywa nadużywana.
Tak jest, niestety.
(*) To był komentarz zasugerowany przez Marylę, więc do niej jest adresowany.
http://maryla.salon24.pl
michael Wolna Europa?

006 Gra o sumie zerowej?

Pierwsza data publikacji w S24:
http://michael.salon24.pl/13890.html
SOBOTA, 5 maja 2007

Motto: Był czas, gdy ludzie z pokorą patrzyli na dzieło Boże

Każdy w miarę spostrzegawczy człowiek bez trudu widzi, że świat zmienia się bardzo szybko. Prędkość zmian stale narasta. Zrozumienie świata jest coraz trudniejsze, konieczne jest poważne rozszerzenie języka. Nie idzie o język angielski.
Chodzi o język pojęć, trafnie opisujących nowe zjawiska. A nasza cywilizacja ostro się komplikuje. Widać wyraźnie, stare systemy zawodzą, a ludzie czepiają się starych rozwiązań, niestety z braku lepszych. Naprawdę potrzebny jest nowy język pojęć, koniecznych do zrozumienia nowych zjawisk!

Podam ważny przykład:
Pojęcie gry o sumie zerowej i gry o sumie niezerowej.
Kapitalizm wieku XIX można interpretować jako zjawisko podobne do gry o sumie zerowej. To znaczy, aby mieć coś, trzeba komuś zabrać coś. Bo towaru do podziału nie przybywa. Dlatego cała uwaga rewolucji bolszewickiej, komunizmu i wszystkich socjalizmów później, skupiła się na kwestiach podziału i zabierania klasom posiadającym. A także trzymania przy sobie, gdy przypadkiem wyzwoliciele stają się posiadaczami.
Taka jest filozofia gry o sumie zerowej.
Cała władza w rękach tych, którzy dzielą ograniczone zasoby. Proszę zauważyć, od stu lat ideologie lewicowe są zbudowane na filozofii gry o sumie zerowej. Aby chronić biednych i pokrzywdzonych trzeba koniecznie komuś coś zabrać. A efekt przeważnie opłakany, najbardziej krzywdzi tych biedaków, którzy stają się pierwszymi ofiarami tej pomocy. Zwykle jest to niedźwiedzia przysługa, wyrządzona przez nadmierne przywiązanie do optimum Pareto.

Kapitalizm XX i XXI wieku można interpretować jako zjawisko podobne do gry o sumie niezerowej. Zaczęło się to od rewolucji Remingtona i Forda. Samochodów pojawiło się na rynku tak dużo, że zabieranie straciło sens. Aby coś mieć, wystarczyło skoczyć do sklepu. Jest to zmiana niezwykłej wagi, zupełnie fundamentalna. Kompletna zmiana w filozofii myślenia i rozwiązywania problemów. Jeśli pojawiała się nowa potrzeba, pojawiało się pytanie o możliwość jej zaspokojenia.
Różnica jest aż katastrofalnie wielka. Wolny rynek stał się przestrzenią poszukiwania możliwości uzupełnienia zasobów. Zwykła odpowiedź rynku jest pozytywna. Wolny rynek jest specjalnym urządzeniem cywilizacji ziemskiej przeznaczonym do uzupełniania zasobów. Kłopoty są wtedy, gdy ktoś zaczyna psuć to urządzenie.

Podsumowanie:
Przykład ten jest okrutnym uproszczeniem, jest tylko jednym słowem ze słownika pojęć potrzebnych do zrozumienia współczesnej cywilizacji. To jedno słowo nie wystarczy, co gorsza może doprowadzić do solidnej katastrofy. Bo gra o sumie zerowej, albo niezerowej jest tylko podobna do rzeczywistości, nadużycie tego podobieństwa bardzo prędko prowadzi na manowce. W tym sensie pojęcie gry jest tylko metaforą, nie można traktować metafory jako modelu wiernie kopiującego realny świat. Modele także mają swoje ograniczenia, które trzeba znać i rozumieć.
Siła tego przykładu polega na pokazaniu, że nawet tylko jedno pojęcie, dobrze użyte, pomaga w zrozumieniu tego co się dzieje w rzeczywistości, wywołuje ciekawość, inspiruje. Natychmiast podsuwa pod nos nowe pojęcia.

Weźmy pod lupę nasuwające się pojęcie „modelu”.
Zaskakującą cechą nauki i ideologii ostatnich dwustu lat jest idiotyczne przyzwyczajenie do nadużywania modeli. Jeden z drugim taki uczony wynajdzie jakąś teorię, która coś tłumaczy i wyjaśnia. I taki uczony kwiczy ze szczęścia, rozpowiada wszystkim, że znalazł genialny przepis na wszystko i zaczyna używać tego modelu, gdzie popadnie. A jak ma ładne nazwisko, to ludzie mu wierzą. I robi się pseudonauka, a w niej pseudouczeni, aż puchną z pychy i arogancji. Typowa "florencka choroba", od 1183 roku. Pycha Medyceuszów.

Podam przykład florenckiej choroby, w wykorzystaniu modelu:
Marks znalazł kiedyś teorię wyjaśniającą zjawiska kapitalizmu w angielskim przemyśle bławatnym, który produkował sukienki dla brytyjskich hrabianek. Wtedy ta teoria może i była dobrym modelem kapitalizmu w XIX wieku, ale opisywała tylko tamten kapitalizm, podobny do gry o sumie zerowej. Wtedy przemysł „nie umiał” zrobić więcej tych sukienek. Starczyło tylko dla hrabianek. W tamtych czasach produkty przemysłu przeznaczone były tylko dla arystokracji, czyli klas posiadających. Już sto lat tak nie jest.

Teraz ten model jest już tylko głupią miarką do mądrych rzeczy. A późniejsza historia dowodzi, że kapitalizm zmieniał się radykalnie, w bardzo wielu ważnych transformacjach. One już dawno temu przestały być zmianami kapitalizmu, one są już teraz intrygującymi transformacjami cywilizacji rodzaju ludzkiego.
Pokażę niektóre z nich:

1) Transformacja rozproszenia popytu - przed nią przemysł zaspokajał popyt klas uprzywilejowanych. Wtedy socjologiczne analizy Marksa, wyprodukowane jako sprawozdania z wycieczki do Anglii były aktualne. Przemiana zaczęła się od uruchomienia produkcji masowej u Remingtona czy Forda i umożliwiła rozproszenie popytu z klasy uprzywilejowanej na wszystkich. Klasy posiadające utraciły swój pierwszy przywilej monopolu prawa do kupowania w sklepach. Interesujące spostrzeżenie historyczne: Transformacja rozproszenia popytu pojawiła się w rynkowym świecie przed datą wybuchu rewolucji bolszewickiej w Rosji. Dwa różne sposoby rozwiązania tego samego problemu. W tym samym czasie!

2) Transformacja rozproszenia prawa własności - przed tą rewolucją właścicielami "środków produkcji" były "klasy posiadające" - przemiana polegała na pojawieniu się kapitału korporacyjnego, a właścicielami „środków produkcji” mogli stali się wszyscy akcjonariusze, czyli wszyscy mieszkańcy w okolicy. Po tej przemianie marksowska analiza powaliła się już do końca. Klasy posiadające utraciły swój drugi przywilej monopolu prawa własności. Święte prawo własności stało się dobrem powszechnie dostępnym, gwarantem praw i wolności człowieka. Od tego czasu, odbieranie „klasom posiadającym” ich własności musiało polegać na odbieraniu wszystkiego wszystkim.
Powiem tak, od tego czasu wszelkie lewicowe koncepty nadgryzania świętego prawa własności, próby uspołeczniania, ograniczania prawa własności w imię interesu społecznego, publicznego czy jakiegoś innego przestały być znakiem postępu, zaczęły być mitem i wstecznictwem. Zaczęły być agresją przeciwko powszechnym prawom ludzkim.
Od tego czasu wrażliwe serce po lewej stronie zaczęło bić absurdalnie - rytmem wewnętrznej sprzeczności logicznej. Przykładem realizacji tej sprzeczności było wymordowanie głodem mieszkańców Ukrainy przez bolszewików:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Wielki_głód_na_Ukrainie - był to oczywisty akt lewicowego miłosierdzia, chodziło przecież o sprawiedliwy podział zboża.
Współczesne konsekwencje troskliwej wrażliwości serca po lewej stronie są na ogół mniej drastyczne.
Choć gdyby tak zastanowić się nad europejskim CAP?
http://pl.wikipedia.org/wiki/Dopłata_bezpośrednia. Ciekawe, ilu ludzi w ciepłych krajach umiera z głodu, by europejski rolnik mógł leżeć bykiem w pustym polu?
To nie krwiożerczy kapitał zabija głodujące dzieci w ciepłych krajach, jak piszą w gazetach. To znowu troska o sprawiedliwy podział. Troska, której pełno w oczach ludzi typu Daniel Cohn-Bandit i jego przyjaciół.
(*) Wystarczy pomyśleć.....
7) Transformacja polegająca na oderwaniu zarządzania od praw własności - po tej transformacji osoby zarządzające działalnością gospodarczą stały się tak samo pracobiorcami jak inni pracownicy. Ich uprzywilejowanie było już zupełnie innym zjawiskiem, niż dawne uprzywilejowanie klas posiadających. ...
9) Transformacja rozproszenia i podziału monopolu kwalifikacji - wcześniej posiadanie kwalifikacji było monopolem zarządów - po tej transformacji skomplikowanie zjawisk gospodarczych doprowadziło do realnego rozproszenia "zapotrzebowania na wysokie kwalifikacje" na wszystkie stanowiska pracy.
Patrz: - Gospodarka oparta na wiedzy.
Przykład: Stanowisko: dyrektor - wykształcenie: ekonomista,
Stanowisko: szeregowy pracownik - wykształcenie: informatyk.
Który z nich ma wyższe kwalifikacje?
Wbrew pozorom, ten przykład nie jest dobrany stronniczo! Współczesny hydraulik też musi mieć bardzo wysokie kwalifikacje. Stopień nasycenia technologią, automatyką, i techniką w tym zawodzie także stawia bardzo wysokie wymagania. Zaskakująco wysokie. Zaglądam w piątek za uchylone drzwi węzła cieplnego w starej kamienicy. Przyszedł hydraulik do regulacji „dostawy ciepła”.
Co robi? Testuje automatykę, coś tam reguluje, sprawdza połączenia światłowodowe z internetem i systemem sterowania całej miejskiej sieci cieplnej. Okazuje się, że tym światłowodem dostarczany jest do tej kamienicy również i internet. Ten pan w węźle cieplnym jest z zawodu hydraulikiem zatrudnionym na stanowisku konserwatora. Elity straciły jeszcze jeden przywilej. Monopol wykształcenia....
15) Transformacja polegająca na rozproszeniu monopolu dostępu do informacji. Dawniej dostęp do informacji był monopolem elit intelektualnych i politycznych. Teraz każdy może wiedzieć tyle, co dawniej mógł wiedzieć tylko Geremek, wystarczy kliknąć.
(**)...
17) Transformacja rozproszenia funkcji gospodarczych. Jest to transformacja niezwykle bogata w mechanizmy, nowe zjawiska cywilizacyjne. Pokażę to drobniutkim przykładem, który zaledwie sugeruje co chodzi:
Firma outsourcingowa w Chicago, zatrudniająca księgowych, księgowość w Indiach, produkcja podzespołów w Chinach, montowanie całości w Korei, na zamówienie Philipsa z Holandii. Pytanie: - Czy telewizor marki Philips jest produkcji holenderskiej?
(***)…
23) Transformacja globalizacji, która dzieje się wszędzie. To jest obowiązkowe zadanie domowe dla każdego cywilizowanego człowieka. Cywilizacja stała się już dawno zjawiskiem globalnym, dotyczy wszystkich możliwych sytuacji, z którymi człowiek może zetknąć się na co dzień. Tak jest. Pojęcia „globalizacji”, podobnie jak „ochrony środowiska”, kapitału korporacyjnego” i podobnych są zbyt często używane do mydlenia ludziom oczu,…
Dlaczego tak jest?

Podana wyżej klasyfikacja nie jest ścisłym naukowym opracowaniem. Jest tylko przykładem pobieżnego historycznego przeglądu z wybranym kryterium klasyfikacji. Chciałem pokazać przydatność gospodarczej analizy historycznej do zrozumienia tego, co się dzieje.
- Co się dzieje z Polską?
Historia gospodarcza III RP powinna odpowiedzieć na to pytanie.
Wtedy będziemy wiedzieli, co z tym fantem robić dalej.
komentarze:

(*)
Pierwsze pola komentarzy wykorzystam do umieszczenia tam przypisów.
(*) Zrobiłem błyskawiczny ranking jakości programów partii politycznych na świecie:
1. http://pl.wikipedia.org/wiki/Kanadyjska_Partia_Nosorożców Najlepszy program polityczny świata. Dokładnie wiadomo o co chodzi. Dziękuję Jankowi za link.
2.
http://www.dziennik.pl/Default.aspx?TabId=209&ShowArticleId=42896 Najabsurdalniejszy program polityczny świata. (Ségolene Royal, Paryż, 20 04 07)
3. Najlepsze normalne oszustwo polityczne:
Opis tego dziwnego oszustwa znalazłem w notce: „przeczytaj to!” Piotra9 do Maryli:
Dzięki Piotrze:
Piotr9. Przyłączam się do podziękowania Piotrze.Po przeczytaniu, trwam przy pisowni określającej osobę: Daniel Cohn-Bandit i uważam, że jest bezbłędna.
michael
Wolna Europa?
michael.salon24.pl 05.05.2007 - 21:23

(**)
15) Transformacja polegająca na rozproszeniu monopolu dostępu do informacji. Dawniej dostęp do informacji był monopolem elit intelektualnych i politycznych. Teraz każdy może wiedzieć tyle, co dawniej mógł wiedzieć tylko Geremek, wystarczy kliknąć. (**)
A oto komentarz do tego punktu:
Wiem o Kołowym Transporterze Opancerzonym "Rosomak" co nieco. Były minister wojny Bronisław Komorowski ośmiesza się w moich oczach, gdy głupoty opowiada dziennikarzom. Mówi o błędach aktualnego ministra, który planuje "dopancerzenie" tego transportera już na miejscu, w Afganistanie. Dlaczego się ośmiesza? Bo wiem, że nie jest to żaden problem. Opancerzenie aktywne jest najwyższej klasy, spełnia właściwe i bardzo awangardowe normy, a wiesza się je na transporterze, jak drabinę na stodole. Wiem, bo widziałem jak to wygląda. Wiem, bo kliknąłem.
Uwaga!
To elity intelektualne i polityczne tracą swój monopol. To one są współczesną klasą posiadającą, która traci grunt pod nogami. Anachroniczność starej ideologii jest widoczna jak na patelni.
Lewicowe elity nie rozumieją, że ten problem nie musi i nawet nie powinien być rozwiązywany na polu walki klasowej. Na żadnym polu walki. Jest w tym pozornym konflikcie ironiczny absurd.
Bo gdy oni wyzwalali, w czasach rewolucji bolszewickiej, to zabierali, zagarniali i zawłaszczali centralizowali władzę, monopolizowali i cenzurowali informację. Bolszewikom wydawało się, że muszą zabierać, bo zasoby, po które wyciągali rękę były ograniczone. Przyzwyczaili się do tego i robią to do dzisiaj. Mimo, że od stu lat cywilizacja nie jest już grą o sumie zerowej. Tak było w dziewiętnastym wieku. Od tego czasu, już przez 100 lat zmiany polegają na tym, że „towaru przybywa” na rynku. Teraz jest to gra o sumie niezerowej. To jest naprawdę istotna różnica. Nie ma o co się kłócić. Nikt im niczego nie zabiera, nie ma nawet takiego zamiaru. Teraz funkcjonują zupełnie inne mechanizmy, który działają zupełnie inaczej. Ale ich pancerne łby, odporne na rzeczywistość, nie rozumieją tego zupełnie.I przykładają głupią miarę do bardzo już mądrej rzeczywistości. Próbują robić tak samo, jak sto lat temu.
Jeszcze chwila i wprowadzą „Centralny Zarząd Zasobami Internetu”.
Czy to jest głupota i nieuctwo, czy świadoma zbrodnia?
Pytam.
Czy może jest to tylko arogancja i pycha?
michael
Wolna Europa? michael.salon24.pl 05.05.2007 - 21:35

(***)
komentarz do pkt 17)
Firma outsourcingowa w Chicago, zatrudniająca księgowych, księgowość w Indiach, produkcja podzespołów w Chinach, montowanie całości w Korei, na zamówienie Philipsa z Holandii.
Pytanie:
- Czy telewizor marki Philips jest produkcji holenderskiej?
(***)
Kto jest i gdzie jest producentem telewizorów marki Philips?
Czy te telewizory są produkcji holenderskiej?
Dlaczego ktoś płaci jakieś podatki wynikające z tej produkcji w Chinach?
Jeśli te podatki są płacone w Chinach, to dlaczego są naliczane w Indiach?
Dlaczego i jak to jest możliwe, przecież w Indiach nie ma żadnej firmy zatrudniającej tych Hindusów, bo są zatrudnieni w Chicago, pracują w swoich hinduskich domach, a wynagrodzenie pobierają przelewami elektronicznymi on-line z Banku HSBC w Londynie?
Dlaczego amerykańskie związki zawodowe protestują przeciwko warunkom pracy tych Hindusów, skoro oni wcale w Stanach nie mieszkają, ani nie pracują?
Czy obowiązują ich amerykańskie czy hinduskie przepisy prawa pracy, skoro pracują w Indiach, mimo że zatrudnieni są w Stanach?
Jak mają być egzekwowane przepisy prawa pracy w Indiach, skoro tam ich zakład pracy nie istnieje. Komputery, na których pracują, są ich własnością, podobnie jak chałupy, w których mieszkają, a do internetu podłączeni są łączem satelitarnym, więc nawet nie wykorzystują hinduskiej infrastruktury technicznej?
Jakim prawem pracują w USA, skoro tam nie są, nie mają amerykańskich wiz, ani prawa pobytu, ani pozwolenia na pracę w USA? Kto tu jest uprzywilejowany, a kto wyzyskiwany i kto jest tym wyzyskiwaczem?
Dlaczego wreszcie, ci wszyscy Hindusi osobiście poderżnęli by gardła wszystkim socjalistycznym bubkom, gdyby te bubki, z wrażliwymi serduszkami po lewej stronie, wydały zakaz wyzyskiwania Hindusów, którzy zarabiają dwa razy mniej niż księgowi amerykańscy?
Poderżnęli by te gardła, bo straciliby pracę, w której zarabiają dwa razy więcej, niż inni księgowi w Indiach. Czuli by się skrzywdzeni, i dlatego by to zrobili.
A firma w Chicago, nie jest żadną wielką korporacją amerykańską. Jest małą firmą outsourcingową, utworzoną w Chicago, przez czterech studentów z Antyli, którzy złapali kontrakt życia u Philipsa. I ci studenci też byli by stracili pracę. Tak to teraz działa.
Obrona krzywdzonych obywateli trzeciego świata, bubkowie z ONZ krzywdzą wyłącznie obywateli tych biednych krajów.
Gratulacje!
michael Wolna Europa?
michael.salon24.pl 05.05.2007 - 21:41
Głupia miarka?
Mieszanie anachronicznych ideologii z realnym światem - to jest tak jak, kombinacja studentek francuskiej Sorbony ze skrzynką sowieckiego koniaku ARARAT - jedynym skutkiem może być oszołomienie.
Inny wariant bajki o uczniu czarnoksiężnika.
michael
Wolna Europa? michael.salon24.pl 05.05.2007 - 21:43

Ostatni komentarz autorski
Zastosowane wyżej kryterium klasyfikacji zmian w historii gospodarczej ujawnia zasadniczą różnicę podejścia pomiędzy lewicowym a wolnorynkowym podejściem do rozwiązywania problemów, w tej samej sytuacji:

Podejście wolnorynkowe jest takie:
- Gdy pojawi się problem, natychmiast zabieramy się do jego rozwiązywania, poszukujemy MOŻLIWOŚCI zaspokojenia pojawiających cię potrzeb.
Wolny rynek jest odpowiednim środowiskiem cywilizacyjnym do takiego działania.
Podejście lewicowe jest przeciwne:
- Gdy pojawi się problem, natychmiast przystępujemy do zorganizowania sprawiedliwego podziału tego co jest. Organizację tego zadania powierzamy państwu. I idziemy się byczyć na trawniku.
Może dlatego najpoważniejsze państwowe przedsięwzięcie UE sprawiedliwie dzielące, to co zostało zabrane innym nazywa się po polsku CAP!
michael Wolna Europa?
michael.salon24.pl 05.05.2007 - 22:31

004 Jak Człowiek staje się niewolnikiem?

Pierwsza data publikacji w S24:
http://michael.salon24.pl/13404.html
WTOREK, 1 maja 2007

Ten post będzie wisiał bardzo krótko, bo z pozoru jest nie na temat.

Na początku pomyślałem o tytule: „Jak Człowiek staje się małpą, czyli coś o ewolucji”. Ale zrezygnowałem z obawy przed falą protestów. Człowiek może być niewolnikiem, ale nie małpą.
Mam takie doświadczenie:
- Ktoś powie: „miotła” – 156 753 osoby wezmą to do siebie i poczują się urażone.
- Ktoś powie: „Niemiec” – obrazi się tylko jedna osoba, Biedroń.
Nie znam pana Biedronka, nie mam kompletnie pojęcia kim on jest i zupełnie nie rozumiem skąd jego uprzedzenie do tej narodowości.
Niezbadane są wyroki ludzkiej urazy.

Kilka dni temu odwiedziła mnie znajoma, właśnie wróciła z kilkutygodniowej wycieczki do Kanady. Wpadła po północy, na nieco spóźnioną kolację, po 6 latach zupełnego braku wszelkich kontaktów. Wiedziała, że w moim domu tak można, nikt nie poczuje żadnej urazy. Zaznaczam, nie jestem starym kawalerem, w domu jest zwykle pełno ludzi. Orientacja seksualna normalna od wielu pokoleń, dlatego jestem. Wyjaśniam, by uniknąć w ten sposób jakiś nieczystych skojarzeń, choć z kolei nie mam pojęcia, dlaczego niby, miały by one być nieczyste.

Znajoma zamieszkała w miasteczku niedaleko Toronto. Ta miejscowość to prawdziwa wieża Babel, wszystkie narody ze wszystkich kontynentów, skupione w jednym miejscu i żadnej szansy, by nawet dalszym sąsiedztwie mieszkał ktoś podobnej nacji. To nie jest żadna groteska, ani opowieść wymyślona. Tak się zdarzyło.

Tamtejsza WŁADZA, w TROSCE o komfort psychiczny mieszkańców, uchwaliła prawo zakazujące urażania uczuć religijnych. Za urażenie tych uczuć - grzywna pięć tysięcy. Przesłanką wystarczającą do ukarania jest oświadczenie pokrzywdzonego, który poczuł się urażony. Krzywdzący może nawet nie wiedzieć o tym, że uraża.
- Skąd może to wiedzieć? Przecież nie ma zielonego pojęcia o języku, kulturze, zwyczajach żadnego z sąsiadów. Strach się odezwać!

Znajoma opowiadała, że już w chwili przyjazdu miasteczko sprawiało upiorne wrażenie. Ludzie tam nie rozmawiali. Nikt z nikim. Jedynym znakiem kontaktu pozostało tylko podniesienie ręki w powitalnym geście i nieśmiały okrzyk:
- Hey! To wszystko. Grób. Wszystko ze STRACHU przed urażaniem uczuć religijnych…
Słowa kluczowe: Poprawność polityczna, Koniec

003 - CUDOWNA MATERIA DO BATALII POLITYCZNEJ

Pierwsza data publikacji w S24:
PIĄTEK, 27 kwietnia 2007

Ludzie ZAWSZE postępują racjonalnie, stosownie do warunków otoczenia i własnych kryteriów wyboru.
Motto:
Wszystkie interesa prawowite są harmonijne.
(Frédéric Bastiat)

Jeśli system jest chory, to afery są skutkiem tej choroby - to okazja czyni złodzieja. Afery są objawem słabości ustroju życia społecznego. Tropienie afer jest pościgiem za objawami, jest więc zajęciem jałowym, choć spektakularnym.

Pracuję nad przygotowaniem Historii Gospodarczej III RP, która musi być konstruktywna, bo jestem przekonany, że rzetelnie badając polski system gospodarczy i ustrojowy, możemy podjąć się jego krytycznej weryfikacji. W wyniku możemy dopracować się ujawnienia źródeł patologii, ale i źródeł pozytywnej energii, wspierającej polskie przemiany.Najważniejszym celem jest odszukanie i odrestaurowanie tych urządzeń systemowych, które pomogą w wyzwoleniu zdrowej inicjatywy i przedsiębiorczości ludzi energicznie dążących do sukcesu. Poważnym celem jest także praca prowadząca do znalezienia mechanizmów, które powodują, że ludzie działając racjonalnie, wybierają aferową drogę do swojego szczęścia.

Reguły wyboru, systemy wartości, systemy organizacji życia społecznego są jak grawitacja, wyznaczają normy zachowań, ustalają kryteria wyboru, stworzyły i stwarzają różne szanse - albo je odbierają.Rzeczą ludzką jest korzystać z tych szans, albo nie.

Znalazłem w „@w czerwonym” znakomicie sformułowane spostrzeżenie dotyczące polskiego tu i teraz. Spostrzeżenie to elegancko odzwierciedla ideowy kontekst projektu, do którego zachęcam szanownych bywalców Salonu24. Spostrzeżenie to, wynika z zadumy nad motywem tragicznego wyboru Barbary Blidy. Odsyłam do notki w http://adamichnik.salon24.pl Dawno nie widziałem tak optymistycznie sformułowanej opinii, z niecodziennego punktu widzenia:
„…Dzisiaj trzeba odpowiedzieć za "przekręty, które szły", i komuniści to wiedzą. ONI WIERZĄ JUŻ W IV RP...”

Wyczuwam w tej wypowiedzi geniusz trafnego sformułowania, wynikający ze znakomitego wyczucia sensu dziejącej się w Polsce zmiany.
Podam wspaniały przykład, który podsunął dzisiaj Bronisław Komorowski. Przed głosowaniem, które miało zadecydować o wyborze na stanowisko Marszałka Sejmu, odpowiadał na pytania poselskie.
Zakładam, że chciał pokazać się z jak najlepszej strony. Odpowiadał na pytanie, czy popiera kompromisowe rozwiązywanie konfliktów politycznych. Odpowiedział, że tak.
Kiedyś, gdy był ministrem obrony zajmował się sprawą przetargu na zakup samolotu wielozadaniowego. Mimo, że była to, zdaniem ministra Komorowskiego, cudowna materia do batalii politycznej, odstąpił od tej batalii, by znaleźć drogę do porozumienia z Prezydentem Aleksandrem Kwaśniewskim.

Pan poseł ma w głowie tak poustawiane kryteria wyboru, że rozstrzygnięcie tego przetargu jest dla niego cudowną materią do batalii politycznej. Jest to świadectwo tej choroby, z którą musimy się uporać. Pan Poseł nie zdaje sobie sprawy z tego, że są decyzje, które powinny być przedmiotem batalii politycznych i są sprawy, które absolutnie nie mogą być tak rozstrzygane. W parlamencie brytyjskim, dla przykładu, istnieją bardzo surowe reguły wykluczające uprawnienia polityków do zajmowania się wieloma cudownymi materiami. Polityk nie może być omnipotentny, powinien być kompetentny i pracować
w granicach swoich kompetencji.
Taką sprawą jest wybór samolotu bojowego dla polskiej armii. Ustanawia to konkretną regułę wyboru, ograniczającą swobodę polityków. Polska racja stanu decyduje, by takie wybory były skutkiem rzetelnych analiz technicznych. Pan poseł Bronisław Komorowski nie zdaje sobie nawet sprawy z tego, że cudowna materia do batalii politycznej, musi pociągać za sobą odpowiedzialność za podjętą decyzję.

W ten sposób wykrywamy kolejny mankament systemu ustrojowego. Po bliższej analizie okazuje się, że brak w politycznych umysłach choćby intuicji odpowiedzialności, jest głęboko zakorzeniony w systemach ustrojowych, aż do zapisów konstytucyjnych. Zwalniają one posłów z odpowiedzialności w stosunku do wyborców, a ponad to chronią ich przed każdą inną odpowiedzialnością zasiekami immunitetów. Usunięcie tego mankamentu jest konstruktywną propozycją wynikającą z naszej pracy, wiemy co zmienić i co powinno być wynikiem tej pracy.
Poniżej w komentarzu podam inny, czysto gospodarczy przykład.

Tak widzę wykorzystanie wyników realizacji projektu badań historii gospodarczej III RP, do którego was zachęcam drodzy czytelnicy, wynik tej pracy otwiera cudowną materię do licznych batalii politycznej, które absolutnie powinny być przeprowadzone.
Spostrzeżenie „@ w czerwonym” mieści w sobie subtelną treść – ludzie, w których budzi się sumienie, gdy zaczynają odczuwać ciężar nieuchronności odpowiedzialności, zaczynają rozumieć IV Rzeczpospolitą.
Bronisław Geremek, stawiając na ostrzu noża w parlamencie europejskim, cudowną materię do batalii politycznej, jaką jest obrona wolności i praw człowieka w Polsce, zupełnie nie jest świadomy tego, że w rzeczywistości broni swojego prawa do zupełnej nieodpowiedzialności.
Taki oto jest problem ze środowiskiem Platformy Obywatelskiej, SLD i podobnych. Jest to środowisko, które w każdej sprawie, nawet jeśli jej przedmiotem jest polska racja stanu, widzi jedynie cudowną materię do batalii politycznej.
Kropka

002 Doktryna hałasu w historii gospodarczej III RP, czyli Lord Vader

Pierwsza data publikacji w S24:
http://michael.salon24.pl/12914.html
CZWARTEK, 26 kwietnia 2007


W Rzeczpospolitej Polskiej obowiązuje DOKTRYNA HAŁASU: - Gdy tylko pojawia się szansa pokazania, albo załatwienia jakieś ważnej dla Polski sprawy, natychmiast podnosi się straszliwy hałas.

Jak się robi hałas? Oto przepis kuchenny: Dziennikarka rozmawiała z Waldemarem Kuczyńskim, a Rzeczpospolita (26.04.07 nr 98) zamieściła relację z tej rozmowy w necie, nie wiem czy w papierowym wydaniu. Tytuł tego wywiadu: Jarosław Kaczyński jest jak Lord Vader, Książę Ciemności.Zastosujmy trick zwany podstawieniem.Przeniosłem ten tekst na dysk twardy i jednym zręcznym ruchem, zamieniłem w całym tekście imię Jarosław na Waldemar, a nazwisko Kaczyński na Kuczyński. Tylko kosmetyczna korekta, fonetycznie nieznaczna. Pan zastępuje Pana, nic więcej. Czytam nowy tekst. Ma on teraz tytuł:Waldemar Kuczyński jest jak Lord Vader, Książę Ciemności.

Czytam, wszystko pasuje doskonale, opinie, charakterystyki. Pan Waldemar jest człowiekiem władzy, ministrem w rządzie premiera Mazowieckiego. Pochodzi z tego samego solidarnościowego ruchu, który rzekomo obalił komunę. Czyta się dobrze. Żadne sformułowanie nie budzi zdziwienia, może oprócz jednego. Wątpię tylko, czy Jarosław Kaczyński zdobyłby się na jedną z przytoczonych wypowiedzi, robię szybko małą wstawkę, łatwo ją Państwo zauważą, nawet nie będę jej wyróżniał, od razu zacytuję nową treść:„Aleksander Kwaśniewski jest dobrym człowiekiem. Może się spić czy minąć z prawdą, ale nie ma złości w środku. Czułbym się bezpieczniej w kraju rządzonym przez niego, niż w Polsce rządzonej przez koalicję Platformy Obywatelskiej i SLD, najbardziej wsteczną i paskudną kombinację sił politycznych, jaką wydał ten naród”.
Ładne, prawda?

Podałem przepis kuchenny, taki test na wykrywanie obelg i potwarzy, użytych w formie etykiet.Obelżywe etykiety wiszą na każdym jednakowo dobrze, świetnie pasują, nawet bez kleju. Test polegający na podstawieniu doskonale to wykrywa. Jak w piaskownicy. Waldi powie na Jolkę „Gupia”, albo na Karolka „Gupi”. Bez różnicy.

W pierwszej wersji tekst wywiadu wygląda na opowieść Mędrca, który objawia bezdyskusyjną Prawdę. A propos, podobno Prawda już w Moskwie się nie ukazuje. Cóż, Stary Mędrzec może sobie pozwolić na mały anachronizm.
W drugiej wersji tekst nagle staje się obelżywą kalumnią, kłamstwem, bolesnym dowodem zdziczenia politycznego, dowodem bolszewizmu rządzącej koalicji. Przy okazji spostrzegam, że nigdy ze strony pisowej nie słyszałem wypowiedzi, ani opinii w podobnym w stylu, nie widziałem takich etykiet. Ale to jest inna bajka.

I wybucha Hałas. Już widzę jak Waldi ściga Rzeczpospolitą po sądach, a eurodeputowany Bronisław Geremek stawia wniosek w Strasburgu o wznowienie prac Trybunału Norymberskiego. Powód jest bezsporny: - Faszyści w Polsce podnoszą zakrwawione łby. Rosjanie nadal są prześladowani w Auschwitz. Nie wiem tylko, jaki będzie miał Waldi pomysł, czy będzie ścigał od razu całą Rzeczpospolitą Polską, czy tylko gazetę, tfu, dziennik, o Boże, czasopismo Rzeczpospolita. Pewnie zapyta Geremka.

Chyba jednak ścigana będzie Rzeczpospolita Polska, bo wtedy będzie można pomyśleć o jej ukaraniu, zastosowaniu jakiegoś embarga, sankcji politycznych ze strony Unii Europejskiej. Może da się anulować polskie prawo veta? Może uda się powstrzymać finansowanie rozwoju infrastrukturalnego Polski, ze środków Unii Europejskiej. Może, jak uda się przekonać Parlament Europejski, że to Polska wywołała II Wojnę Światową - to wtedy Polska nie dostanie tych 40 miliardów euro. Może wtedy Mistrzostwa Europy w 2012 roku zakończą się wielką polską klapą. Może wreszcie będzie spokój na wschodniej granicy i już na zawsze nad Rospudą będą kukać sowy. Taka perspektywa aż kusi. Wtedy Polska wróci do szeregu, nie będzie udawać szóstego, co do wielkości, państwa należącego do Unii Europejskiej. Nie będzie próbowała korzystać z przysługujących jej w Unii uprawnień. Będzie wreszcie grzecznie korzystać ze swojego prawa do milczenia. Wszystko jasne „Kurica nie ptica, Polsza nie zagranica”. Wreszcie car Putin, tuż przed zakończeniem kadencji będzie mógł odnieść wielki sukces swojej imperialnej polityki. Podpisze wielki traktat z Niemcami, normujący dobre relacje pomiędzy Republiką Europejską a Rosją, a ten operetkowy priwislański kraik nie będzie już nigdy w niczym przeszkadzał. A car Putin będzie mógł spokojnie zdyskontować wygraną wojnę z tą Polską i przyzwoicie zorganizować sprawę sukcesji carskiej władzy. Tak jak wykorzystał wielki hałas w Czeczenii do przejęcia władzy po Jelcynie.Wielka polityka wróci na Geremkowe Salony.Pułtusk wreszcie zmieni nazwę na Całyschetyna.Salon24 będzie wreszcie zamknięty, a wybrani na Agorze czołowi socjalistyczni blogerzy dostaną pokoik na Czerskiej z telefonem na korbkę, ale bez Internetu.
Wszystko wróci do normy.
Premier Belgii Guy Verhofstadt proponuje projekt nowej europejskiej konstytucji, przekształcającej Unię Europejską w Stany Zjednoczone Europy albo Republikę Europejską, czyli jedno państwo europejskie. Jest to wariant, któremu prezydent Lech Kaczyński wyraźnie się przeciwstawia.
Może na tym polega najfatalniejsze wstecznictwo rządzącej w Polsce koalicji?
Może o to chodzi Międzynarodówce Socjalistycznej?
Czy ta fikcja polityczna nie jest, aby przesadna?

Nie jest przesadna. Historia III Rzeczpospolitej zdaje się potwierdzać, że gdy tylko pojawia się szansa pokazania, albo załatwienia jakieś ważnej dla Polski sprawy, natychmiast podnosi się straszliwy hałas.
Zajmuję się projektem napisania porządnej Historii Gospodarcze III Rzeczpospolitej, taki mam cel. Przygotowuję odpowiednią dla blogu formułę strukturyzacji tematu, chciałbym rozsądnie przedstawić plan pracy, zaproponować najważniejsze zagadnienia. Zapraszam do udziału, proszę o pomoc wszystkich, którzy wierzą, że ta praca ma sens i może dobrze przysłużyć się Polsce.
Zacząłem anegdotką nieco political fiction, bo wzburzyła mnie intensywność i wysoki stopień koordynacji hałasu, wzniecanego przez armię wujka bronka.Barwa etyczna tego hałasu jest dla mnie obrzydliwa, bezwzględność ataku wymierzonego w fundamentalne interesy polskiej racji stanu jest alarmująca.Nie chcę dalej tej anegdoty rozwlekać, ale ta prowokacja wujka Bronka w Strasburgu, … Obrzydliwe wykorzystywanie samobójstwa pani Blidy,... Tysiące różnych pretekstów, by sypać piach w tryby, zniesławiać, blokować, sabotować, … A ten wywiad, to już nadmiar…I ten klangor złości, nienawiści,...Nawet moje artyleryjskie ucho ścierpieć tego nie może.

Ten hałas ma jednak bardzo porządne korzenie w historii III RP.
Zaproponuję teraz bardzo zwięzłą argumentację, która może, jak mi się uda, to przy okazji troszeczkę objaśni, na czym ten projekt polega. W skrajnie skondensowanej pastylce:
Przemiana ustrojowa w rzeczywistości zainicjowana była w Polsce reformą Wilczka -Rakowskiego. Czytałem w celi, rok temu, zamieszczoną we Wprost recenzję książki dotyczącej tej reformy. Głównym zarzutem przeciwko tej reformie jest wykorzystanie jej jako tunelu do przemycenia komunistycznej nomenklatury w nowy świat gospodarki wolnorynkowej. Jeszcze komuna, a już gospodarka wolnorynkowa. Taka hybryda.

Reforma zwana "Reformą Balcerowicza" uważana jest dzisiaj w świadomości opinii publicznej za kompletny program przekształcenia Polski.
Guzik prawda!
Zakres reformy jest znacznie szerszy, ale za to zapomniany:
Wygląda to mniej więcej tak:
Było to kilka reform robionych równocześnie, ale równolegle, były one izolowane systemowo, budowano coś na kształt kilku Rzeczpospolitych w jednym kraju.
1. Polityczna reforma ustrojowa - kojarzona z powstaniem Senatu, nowego Sejmu i ukształtowanie nowego systemu wyborczego, reforma administracji rządowej.
2. Reforma Samorządowa,
3. Utworzenie rynku pieniężnego - to jest Plan Balcerowicza, zawierający reformę systemu bankowego i ustanowienie światowych standardów w tym systemie.
4. Korekta systemu sprawiedliwości...
5. Reforma czwartej władzy: likwidacja cenzury, uwolnienie rynku środków masowego przekazu, ustanowienie państwowego systemu koncesyjnego na tym rynku.
6. Reforma ustroju gospodarczego Polski znana jako prywatyzacja. Nigdy nie była nazywana reformą, znana jest pod hasłami "przekształceń własnościowych", "prywatyzacji" - PPP i NFI. Jest to najbardziej tajemnicza, skomplikowana część historii przemian w Polsce.

Przestrzeń tej ostatniej "reformy" jest miejscem, w którym trzeba szukać wylotu tunelu, przez który teleportowała się oligarchia komunistyczna. Tu splatają się interesy międzynarodowych grabieżców ekonomicznych (pasożytów rynków wschodzących), ze wszystkimi interesami i interesikami.
Mogę to opowiedzieć tak:
- Oczy opinii publicznej i wszystkich populistów polskich skupione są na Leszku Balcerowiczu - "Balcerowicz musi odejść". Jest to jałowy kierunek ataku, bo pas transmisyjny najbardziej ciemnych interesów, wylot tunelu ratunkowego komunistycznej nomenklatury znajduje się w przestrzeni "reformy" nr 6.
A najbardziej gorącym, wręcz płonącym elementem tego systemu był jego styk z wylęgającym się systemem finansowo-bankowo-ubezpieczeniowym.
Ministrem doradcą premiera Mazowieckiego, ponoszącym bezpośrednio odpowiedzialność polityczną za sposób zagospodarowania tej przestrzeni był personalnie Waldemar Kuczyński. To ten pan, który udzielał dzisiaj wywiadu Rzeczpospolitej.
To ten pan, który wtedy stał przy źródle oligarchizacji systemu gospodarczego Polski.

I jeszcze jedna recenzja:
- Najbardziej wolnorynkową reformą w historii Polski była jednak reforma Wilczka-Rakowskiego, mimo jej mankamentów. Później następował już tylko odwrót od wolności gospodarczej, a powrót do socjalistycznego etatyzmu.
Tak naprawdę, za najważniejszą przestrzeń reform ustrojowych Polski odpowiedzialny był neo-socjalistyczny salon Bronisława Geremka, który był wtedy faktycznie najważniejszą osobą w Państwie. Waldemar Kuczyński był lwem tego salonu, lwem konstruktorem wizji systemu gospodarczego naszego kraju, działającego do dzisiaj. Nie wiem, czy pan Waldemar w tym czasie tylko brylował w Salonach, a buty szyli Polsce inni faceci. Może. Ale Waldemar Kuczyński jest formalnie Ojcem Chrzestnym tego oligarchicznego układu, któremu teraz ktoś rzucił wyzwanie.
Nie dziwię się temu jadowi i nienawiści całej armii Salonu Wujka Bronka.
Nie dziwię się, że ten salon jest cichym integratorem naturalnej koalicji Platformy Obywatelskiej, SLD i ich asocjacji.
Nie dziwię się że w tym Hałasie, ta koalicja interesów śpiewa zgodnie, jak jeden "jednolitofrontowy" chór. Wydaje się, że nie chodzi o lustrację agentury, ale chyba o lustrację jej pieniędzy.
Tu chodzi o naprawdę duże pieniądze.
Takie są niektóre hipotezy projektu historii gospodarczej III RP, najprawdopodobniej możliwe do udowodnienia.

wtorek, 6 maja 2008

3 maj - Dzień Polskiej Racji Stanu


Racja stanu ma jeszcze jedną zaletę, może być w niespodziewanie obszernej przestrzeni kategorią wymierną, na zasadzie - to się Polsce i Polakom opłaca - w kategoriach czysto ekonomicznych, ale nie tylko. Opłacalność może być mierzona. istnieje więcej mierzalnych kategorii, w których realizowana jest wartość Polskiej Racji Stanu. Jest ona kategorią strategiczną, polega na określeniu długoterminowych celów, misji i wyborów, co z jednej strony ją nieco odpolityczna, przynajmniej na pierwszy rzut oka, a z drugiej strony uruchamia nowe sfery, czasem zaskakujących argumentów politycznych. Przykładem takiego argumentu, wybieram z rozmysłem szczególnie irracjonalny:
Naśladujemy po prostu Niemców, którzy też mają taką długoterminową, egoistyczną politykę narodową.

Jest jeszcze jeden moment, wiążący Polską Rację Stanu z tradycją Konstytucji 3 Maja, a także ciągłością cywilizacji Rzeczpospolitej Obojga Narodów. Pisaliśmy o tym rok temu i żarliwie dyskutowaliśmy z Marylą. Przypominam o tym i wypracowywane pojęcie i jego strategiczną zawartość łączę, nie tylko symbolicznie, ze świętem 3 maja, które staje się także dniem Polskiej Racji Stanu.

Opozycja przeciwko pojęciu Polskiej Racji Stanu, a jej obiektywizm

Najważniejszym przeciwstawieniem, jakie w prowadzonych dyskusjach zauważam, jest używanie argumentu, polegającego na nieistnieniu polskiej racji stanu[2]:
- Pokaż gdzie jest opublikowana, ta polska racja stanu i pod jaką sygnaturą akt?

Obiektywny charakter polskiej racji stanu jest przyczyną prostego zjawiska. Polska Racja Stanu istnieje, więc już teraz możemy analizować, czy konkretne działanie polityczne jest z polską racją stanu zgodne, albo z nią sprzeczne. Możemy mierzyć jak dalece i w jakiej mierze odbiega od polskiego interesu narodowego. Interes, business. To jest miara.

To że polska racja stanu istnieje - to jest pewne.
Jest jedynie nieopisana
..

I jeszcze jeden element, który stał się dla mnie bardzo widoczny, po mojej ostatniej dyskusji z czubasem. [ http://michael.salon24.pl/72663,index.html ] Niby polska racja stanu jest apolityczna, tak jak opłacalność jest apolityczna. Polska racja stanu powinna być mało zależna od opcji politycznych, mało wrażliwa na polityczne interesy lewicy lub prawicy. Tak jak w Niemczech. Zmieniają się rządy, a niemieckie interesy narodowe prowadzone są przez dziesięciolecia, nad podziw konsekwentnie.

Otóż, polski interes narodowy, polska racja stanu jest z natury rzeczy i z oczywistych powodów kategorią prawicową. Nie istnieje lewicowa polska racja stanu, jest to pojęcie bezprzedmiotowe, puste. Dlatego wszelkim politykom, a także zwykłym zjadaczom chleba, w których umysłach tkwi mentalność homo sovieticus tak trudno myśleć w kategoriach polskiej racji stanu. Jest to obszar poza ich wyobraźnią i zakresem pojmowania. Może dlatego żadna z polskich elit do tej pory nie zabrała się za opisanie polskiej racji stanu. Polskie elity są lewicowe, więc nie mogą pisać o czymś, co im się w głowie nie mieści. Rząd PiS zaraz po objęciu władzy zabrał się za realizację misji polskiej racji stanu, co oczywiście całej polskiej elicie III RP wydało się całkowicie niezrozumiałe i nonsensowne. Nie mogli w oczywisty sposób pojąć tego, co dla nich jest niepojmowalne. Polska racja stanu nie istnieje w kategoriach ideologii lewicowych. Nie będę tego tutaj wyjaśniać, aby niepotrzebnie nie dywagować. Jestem gotów jednak do odrębnego uzasadnienia tej tezy.

Wyciągam stąd trzy wnioski, albo nawet więcej.
Okaże się jak napiszę, policzę je wtedy:

Pierwszy: Opisanie istniejącej Polskiej Racji Stanu jest najważniejszym zadaniem politycznym, jakie możemy sobie wyobrazić, wypełni ono swoją treścią i sensem pojęcie IV Rzeczpospolitej, które z natury rzeczy jest zupełnie sprzeczne z komunistycznym tworem zwanym III RP. Zupełnie świadomie i z uzasadnieniem nie piszę, "postkomunistyczna III RP", ale komunistyczna, albowiem, rządząca w Polsce oligarchia jest po prostu komunistyczna. Polska nadal jest we władzy komunizmu. Wystarczy przeczytać "współczesną definicję komunizmu".

Drugi: Od tej pory nie będę rozróżniał w tym tekście pojęcia Polskiej Racji Stanu od jej opisu, ale proszę o tym pamiętać. To nie jest to samo. Polska Racja Stanu jest jedna, jej opis może być bardziej lub mniej trafny, lepiej lub gorzej tę rację przedstawiać i dlatego może być doskonalony i uzupełniany, ale zawsze jest to kwestia jakości opisu, a nie właściwości racji stanu, które należy stale badać i rozpoznawać, bo wraz z rozwojem historii i zmianami geopolitycznymi polska strategia powinna nadążać za tymi zmianami.

Jest godzina 23:50. 3 maja 2008 roku. W tym momencie powołuję Polski Instytut Geopolityczny (PIG), który będzie zajmował się stałym analizowaniem zagadnień polskich interesów geopolitycznych, a jego celem jest nieustanne doskonalenie wiedzy o Polskiej Racji Stanu oraz wpływaniem i oddziaływaniem na polskie elity intelektualne, polityczne, opinię publiczną, a także na parlamentarzystów oraz na władzę rządową i samorządową, a także sądowniczą w sprawie prowadzenia polityki polskiej i europejskiej oraz podejmowania decyzji zgodnych z wymaganiami polskiej racji stanu. Instytut zajmować się będzie certyfikacją zgodności bieżącej polityki i rządzenia z wymaganiami polskiej racji stanu. Istnienie tego instytutu zostało zatwierdzone moją decyzją w chwili wyżej podanej. Pozostałe fakty z jego działałności pojawią się póżniej. Historia tego instytutu jednak już trwa.

Trzeci: Sformułowanie Polskiej Racji Stanu, spełni rolę ośrodka konsolidacji polskiej prawicy. Wynika to z fundamentalnej prawidłowości. Prawicowość polega m.in. na wolności posiadanych poglądów, wolności ekonomicznej i fundamentalnym prawie własności osobistej - podporządkowanych uznanym wartościom wyższym. Napisałem "m.in", bo nie jest teraz ani konieczne dyskutowanie tego, co jest dla prawicy oczywiste, a w szczególności prowadzenie dyskursu aksjologicznego. Prawicowość z definicji i założenia jest różnorodna, składa się z różnych koncepcji aksjologicznych i politycznych, to jest jej głowne źródło siły. Różnica potencjałów wyzwala energię, pozwala na rozwiązywanie problemów i kofliktów interesów, przy wspólnym kryterium porządkującym - polską racją stanu. Kwestie praktycznego działania tego kryterium porządkującego omówimy odzielnie.
[O kryteriach i metodach użytecznych w tym przypadku pisałem, wspominając o Doktrynie Kornela Morawieckiego[3] oraz o selektorze i anty bolszewizatorze[4]]
W Polsce przedmiotem koniecznego działania jest polski interes narodowy, polska racja stanu materializująca się w konkretnych interesach ekonomicznych, politycznych, społecznych i kulturowych Polaków, bez względu na granice i ich miejsce zamieszkania.[5]

Postscriptum:
Komunikat Polskiego Instytutu Geopolityki Nr 001/08 .

Instyut został powołany z powodu faktycznego pojawienia się idei geopolitycznych, osoby wnoszące idee formujące projekt Instytutu, zgodnie z jego celem, stają się członkami założycielami inspirującymi PIG.

1. Podaję listę pierwszych fundatorów idei, w porządku alfabetycznym:
Free Your Mind - idea identyfikacji przeciwników lub wrogów Polskiej Racji Stanu
Maryla - idea inspiracji Polskiej Racji Stanu ideą Rzeczpospolitej Obojga Narodów - 3 maja 2007, oraz idea konsolidacji wschodniej polityki energetycznej, solidarnie z michaelem.
Michael - idee metodyki konsolidacji polskiej prawicy oraz projektu PIG jako źródła wiedzy o Polskiej Racji Stanu.
Triarius - idea strategicznej konsolidacji polskiej prawicy i poszukiwania kryteriów jej analizy. Projekt ankiety.

2. Z chwilą gdy ilość członków założycieli inspirujących Instytut osiągnie liczbę trzech osób, Instytut może powołać Radę założycieli Instytutu.

3. Polski Instytut Geopolityczny zaprasza do udziału w jego pracach oraz do inspirowania dalszej jego działalności.
Pinxit: michael
_____________________________________________________________________________________
Przypisy:
[1] ...
[2] Antoni Dudek , „Wprost” nr 17 (30.04.2006) „Geopolityczna dwunastka”, recenzja książki Piotra Eberhardta „Twórcy polskiej geopolityki”. Antoni Dudek pisze: „We współczesnej Polsce debata na tematy geopolityczne w praktyce nie istnieje (…) Trudno tego nie uznać za jeszcze jeden przykład kryzysu polskiej myśli politycznej. O jego głębokości można się przekonać, czytając książkę prof. Piotra Eberhardta poświęconą dwunastu twórcom polskiej geopolityki. Już sam ich dobór ze znacznie dłuższej liczby kandydatów wskazuje, że w końcu XIX wieku i w pierwszej połowie XX wieku polska geopolityka przeżywała okres rozkwitu. Na liście Eberhardta znaleźli się zarówno znani politycy, m.in. Roman Dmowski, publicyści (Juliusz Mieroszewski), jak i naukowcy (Eugeniusz Romer), ale najciekawsze szkice dotyczą postaci już dzisiaj nieomal kompletnie zapomnianych. Podstawowy dylemat polskich geopolityków najlepiej oddają tytuły dwóch książek:
Głośnej rozprawy Dmowskiego „Niemcy, Rosja i kwestia polska” oraz nawiązującej do niej pracy Adolfa Bocheńskiego „Między Rosją a Niemcami”. Na pytanie jak Polacy mają sobie ułożyć relacje z dwoma, równie wielkimi, co ekspansywnymi sąsiadami, bohaterowie książki udzielali bardzo różnych odpowiedzi. (…) Największą przenikliwością okazał się Włodzimierz Bączkowski (…)”
Mój komentarz: W końcu XIX wieku i w pierwszej połowie XX wieku w Polsce była geopolityka, była ważna publiczna dyskusja, była więc i prawdziwa polityka. Dlatego Polska mogła dobrze wykorzystać sprzyjający wiatr historii i wygrać niepodległość. Teraz mamy w Polsce elity spętane kolonialną mentalnością i szokującym brakiem kompetencji i zrozumienia rzeczywistości. Proponuję lekturę tekstu:
"Kolonialna mentalność polskich elit (Ewa Thompson)" Po przykłady nie trzeba sięgać daleko: Bronisław Komorowski w Sejmie w 2007 roku w przemówieniu prezentującym stanowisko klubu poselskiego PO powiedział coś takiego: „naszym celem jest jak najszybsze zakopanie całej Polski, razem ze wszystkimi mohairowymi beretami, po same uszy w Unii Europejskiej, tak aby już nigdy się nie mogła się z niej wykopać. Ten jeden głos wystarczy, aby całkowicie stracić zaufanie do Platformy Obywatekskiej. Jest to tylko tęczowa koalicja propagandowych populistów. Nic więcej.
[3] W tekście „Pomieszanie porządków” (142) pisałem o „Doktrynie Kornela Morawieckiego” Nie ważne pod jakie kto chowa się sztandary. Ważne, co z tego wynika. To tak w skrócie. Polecam zapoznanie się z wersją źródłową tutaj
[4] Tekst "OBCY", komentarz "do hr Pim de Pim"
[5] Fakt pierwszy: http://michael.salon24.pl/72663,index.html

_______________________________________________________________________________________________________
Apel - Olimpiada Wiedzy o PRL.
W roku 2008 mija 19 lat od upadku komunizmu w Polsce. Najnowsze badania pokazują, że świadomość o wydarzeniach z najnowszej historii Polski maleje-głownie wśród przedstawicieli najmłodszego pokolenia. Młodzież nie zna elementarnych faktów dotyczących tych lat. Dodatkowo odchodzą ludzie, którzy byli świadkami epoki, szczególnie w jej początkowym okresie. Poziom oraz struktura edukacji w Polsce, nie pozwalają na wystarczające zapoznanie się z wydarzeniami lat 1944/52 – 1989 w szkole. Tymczasem organizowane są Olimpiady, konkursy, turnieje dotyczące wielu epok historycznych. Dochodzi do kuriozalnych sytuacji, gdy uczniowie polskich szkół znają fakty z historii starożytnej czy średniowiecznej, nie znając jednocześnie faktów dotyczących ich historii ojczystej. Mimo różnego stopnia przygotowania i zapoznania się z treściami ww. olimpiad, sam fakt uczestnictwa w przygotowaniach do kolejnych etapów powoduje powiększenie zasobu wiedzy na dany temat. Mimo owych 19 lat, nie doczekaliśmy się w wolnej Polsce ogólnopolskiej Olimpiady obejmującej lata powojenne. Olimpiada dotycząca dziejów PRL byłaby bodźcem do zapoznania się z tymi wydarzeniami. Instytucją najbardziej uprawnioną do organizacji tego typu Olimpiady jest Instytut pamięci Narodowej. Posiada odpowiednią strukturę, kadrę naukową, co wszystko daje pewność, ze zorganizowana przez IPN Olimpiada stała by na odpowiednim poziomie. IPN przeprowadza konkursy historyczne dla uczniów szkół gimnazjalnych i ponadgimnazjalnych, są to jednak inicjatywy o mniejszym zasięgu i zupełnie innym charakterze. Zwracamy się z apelem do IPN, o podjęcie inicjatywy, zmierzającej do przeprowadzenia cyklicznej, ogólnokrajowej Olimpiady dotyczącej okresu 1944/52-1989 w Polsce.

W tym celu proponujemy wysyłanie do siedziby Instytutu Pamięci Narodowej tekstu powyższego apelu-adres ( z tematem: Olimpiada Wiedzy o PRL):
sekretariat.ipn@ipn.gov.pl
Źródło: Waits.
________________________________________________________________________________________ 184.500